- Jesteśmy na drodze do oczyszczenia zatoki, ale nie będzie to łatwy proces - stwierdził prezydent USA Barack Obama. Od 20 kwietnia kiedy doszło do wybuchu na platformie wiertniczej Deepwater zrządzanej przez BP do Zatoki Meksykańskiej wyciekało codziennie ok 5 tys. baryłek ropy. Do morza trafiło aż 4 mln baryłek, 16 razy więcej niż po zatonięciu w 1989 r. u wybrzeży Alaski tankowca Exxon Valdez.
Spowodowało to katastrofę ekologiczną nie tylko na zatoce ale także wybrzeżach amerykańskich. Wiele osób utrzymywało się bowiem nie tylko z turystyki ale także połowu ryb czy owoców morza. Próby powstrzymania wycieku trwały od lipca, kiedy na przeciekającą instalację nakładano cementowy klosz. Teraz wygląda na to, że wyciek ropy został ostatecznie powstrzymany. Zdaniem analityków koncern BP na walkę z awarią i usunięcie jej kosztów, oraz odszkodowania wypłaci 20-30 mld dol. Z powodu awarii kapitalizacja BP zmalała o 70 mld dol., co spowodowało też dymisję prezesa - Tony'ego Haywarda zastąpił Amerykanin Bob Dudley.