OFE a dług publiczny

- No i stało się. W liście do dziewięciu krajów, które zwróciły się do KE o zmianę sposobu liczenia długu publicznego powstającego w wyniku reformy emerytalnej, komisarz Olli Rehn odpowiedział: żadnych marzeń, sposoby liczenia długu się nie zmienią - pisze prof. Witold M. Orłowski, głównym ekonomista PwC

Publikacja: 29.10.2010 02:53

Witold M. Orłowski

Witold M. Orłowski

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Przede wszystkim trzeba sobie wytłumaczyć, na czym polega problem. Jest on dość skomplikowany i niejednoznaczny – a wbrew temu, co mówi i pisze część niezbyt zorientowanych w sprawie publicystów, nie chodzi wcale o prostą statystyczną sztuczkę fikcyjnie zaniżającą nasz dług.

Rzecz w tym, że we wszystkich państwach stale rośnie zadłużenie wobec przyszłych emerytów. W tradycyjnym systemie emerytalnym, takim jaki istnieje w większości krajów Unii (a w szczególności w największych – Niemczech, Francji, Włoszech), rośnie ono dlatego, że od pracowników pobiera się stale składki, które służą wypłacaniu bieżących świadczeń dla obecnych seniorów. Jeśli jednak pracownik płaci składki, oczekuje, że w zamian w przyszłości on również dostanie emeryturę, którą sfinansują przyszłe dochody państwa.

I to właśnie oznacza ukryty wzrost długu – ukryty, bo państwo nie musi jeszcze dziś sprzedawać na ten cel obligacji, a dług ten właściwie nigdzie na papierze nie jest zapisany. Ale oczywiście istnieje – i stale rośnie.

Z kolei w dziewięciu krajach Unii, które przeprowadziły reformę emerytalną (w tym w Polsce), system został w znacznej mierze zmieniony. Każdy pracownik dostał swoje konto emerytalne, na którym gromadzone są jego składki. Niestety, ponieważ wszędzie mamy tam do czynienia z deficytem w finansach publicznych, większość pieniędzy zbieranych od pracowników i tak musi służyć wypłacie bieżących świadczeń. Ale w takiej sytuacji państwo przynajmniej uznaje ten dług i przekazuje na konta emerytalne prowadzone przez OFE odpowiednią ilość swoich obligacji, które w przyszłości wykupi.

Ten sam dług rośnie więc i w jednym, i w drugim systemie – tyle że u nas jego część jest ujawniana, a np. we Francji w całości pozostaje zobowiązaniem ukrytym. Ukrytym, co wcale nie oznacza, że państwo francuskie nie będzie musiało go spłacić. Bo spłat dopilnują w razie czego demonstranci na ulicach.

Ot, cały problem z liczeniem długu powstającego w wyniku reformy emerytalnej. Ten dług oczywiście istnieje i obciąża nasze saldo, nie ma więc powodu, by go nie liczyć. Ale istnieje również we Francji i w Niemczech. A w przypadku tamtych krajów, Komisja Europejska i europejski urząd statystyczny nie mają nic przeciwko temu, aby długu tego w ogóle nie liczyć.

Postulatem zgłaszanym przez dziewięć krajów, które przeprowadziły reformę, było w gruncie rzeczy tylko to, by wszystkich traktować jednakowo – albo liczyć dług emerytalny wszystkim, albo nikomu. Co nie zmienia faktu, że z długiem tym wszyscy będą musieli sobie radzić. I nie da się tego zrobić inaczej, niż tylko przesuwaniem w górę wieku przechodzenia na emeryturę. Czego nie chcą przyjąć do wiadomości ani Polacy, ani Francuzi, ani Włosi.

Autor jest profesorem, głównym ekonomistą

PricewaterhouseCoopers

Przede wszystkim trzeba sobie wytłumaczyć, na czym polega problem. Jest on dość skomplikowany i niejednoznaczny – a wbrew temu, co mówi i pisze część niezbyt zorientowanych w sprawie publicystów, nie chodzi wcale o prostą statystyczną sztuczkę fikcyjnie zaniżającą nasz dług.

Rzecz w tym, że we wszystkich państwach stale rośnie zadłużenie wobec przyszłych emerytów. W tradycyjnym systemie emerytalnym, takim jaki istnieje w większości krajów Unii (a w szczególności w największych – Niemczech, Francji, Włoszech), rośnie ono dlatego, że od pracowników pobiera się stale składki, które służą wypłacaniu bieżących świadczeń dla obecnych seniorów. Jeśli jednak pracownik płaci składki, oczekuje, że w zamian w przyszłości on również dostanie emeryturę, którą sfinansują przyszłe dochody państwa.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy