Wczoraj klienci mBanku (z grupy BRE) zgłaszali błędy w przelewach przychodzących na ich konta. Nie zgadzały się dane nadawców.
– Dostałem przelewem kwotę, której się spodziewałem, ale od osoby, której nie znam, zamiast od instytucji, która miała mi przesłać pieniądze – zaalarmował jeden z naszych czytelników. Podobnych przykładów było wiele. Informacje o błędzie systemu potwierdzili przedstawiciele banku.
– Z powodów technicznych część zewnętrznych przelewów przychodzących, zaksięgowanych na rachunkach klientów mBanku, mogła zawierać niepoprawne dane (np. dotyczące nadawcy lub tytułu operacji). Zapewniamy, że kwoty przelewów, o których mowa, były prawidłowe, a księgowania dotyczyły wyłącznie osób, które spodziewały się zasilenia rachunku – tłumaczy Krzysztof Olszewski z mBanku. Bank zablokował na kilka godzin możliwość sprawdzenia historii operacji. Po południu została ona odblokowana, ale nadal niedostępne były dane dotyczące przelewów przychodzących z wczorajszą datą.
To niejedyna awaria w ostatnim czasie. W ubiegłym tygodniu miała ona miejsce w PKO BP. W wyniku awarii w godzinach porannych w ostatni piątek nie działał system bankowości elektronicznej iPKO oraz system w oddziałach.
Z kolei w ING Banku Śląskim w ostatnich tygodniach były aż cztery awarie. Najdłuższa trwała cztery godziny, w tym czasie spora grupa klientów nie mogła się zalogować do swoich kont przez Internet i zrealizować tą drogą operacji. Problemem, z którym coraz częściej borykają się banki, jest zbyt duże obciążenie wówczas, gdy duża grupa klientów w tym samym czasie chce wejść przez Internet na swoje konto. Taka sytuacja miała miejsce także przy okazji debiutu Giełdy Papierów Wartościowych. Zainteresowanie było duże i inwestorzy obsługujący swój rachunek maklerski drogą elektroniczną przez pewien czas zostali odcięci od możliwości sprzedaży akcji.