Pożyczki gotówkowe, w ROR, karty kredytowe

Banki proponują sfinansowanie wydatków pożyczką gotówkową. Zanim po nią sięgniemy, warto sprawdzić, czy inne rozwiązania nie będą lepsze

Aktualizacja: 16.12.2010 02:30 Publikacja: 16.12.2010 00:15

Pożyczki gotówkowe, w ROR, karty kredytowe

Foto: Rzeczpospolita

Przed świętami więcej wydajemy i częściej pożyczamy pieniądze. Z kolei banki chętnie promują pożyczki gotówkowe. Ale w ich ofertach znajduje się wiele innych produktów kredytowych, nierzadko tańszych i ciekawszych. Po pieniądze można się też zgłosić do innej instytucji niż bank, choć to rozwiązanie ma więcej wad niż zalet.

Oczywiście, nie da się wskazać jednego produktu, który byłby równie atrakcyjny dla wszystkich grup klientów. Wiele zależy od tego, jaka kwota jest nam potrzebna, jak długo chcemy ją spłacać, a nawet z jakich produktów banku już korzystamy.

[srodtytul]Wpływ zmniejsza dług[/srodtytul]

Linia kredytowa w rachunku osobistym to limit zadłużenia, do którego mamy stały dostęp bez jakichkolwiek dodatkowych formalności. Bank zgadza się na to, że wydamy więcej pieniędzy niż mamy na koncie; wielkość dopuszczalnego zadłużenia jest określona w umowie. Oferta jest kierowana przede wszystkim do klientów, na których rachunki regularnie wpływa wynagrodzenie.

Z udostępnionych przez bank pieniędzy można korzystać tak samo jak z własnych środków, a więc podejmować je w bankomacie, wydawać kartą w sklepie czy przelewać na inne rachunki. W umowie nie ma ustalonego harmonogramu spłaty zadłużenia. Daje to klientowi dużą swobodę. Może on zwrócić dług w dogodnym dla siebie terminie.

To, co jest największą zaletą produktu, może też stać się jego wadą, gdy klientowi zabraknie dyscypliny finansowej. Raz uruchomiony limit kredytowy w rachunku jest dostępny w każdej chwili. Ponieważ bank w żaden sposób nie naciska na spłatę zadłużenia, może to rodzić pokusę, by stale żyć na kredyt i utrzymywać saldo na rachunku poniżej zera. To oczywiście kosztuje. Jeśli zatem nie chcemy płacić wysokich odsetek, sami musimy sobie wyznaczyć w miarę restrykcyjny harmonogram spłaty.

Z limitem kredytowym w rachunku wiążą się koszty dwojakiego rodzaju. Pierwszy to roczna prowizja za przyznanie i każdorazowe odnowienie limitu (inna w każdym banku), drugi – odsetki naliczane od faktycznie wykorzystanych środków. Prowizja jest uzależniona od wysokości przyznanego limitu. Zwykle wynosi 1 – 2 proc. rocznie.

Dlatego nie warto wnioskować o zbyt wysoki limit na wszelki wypadek, bo wtedy trzeba będzie dużo zapłacić. Na przykład jeśli wystąpimy o 10 tys. zł, bank może pobrać od nas 100 – 200 zł. Warto też wiedzieć, że przy niektórych, droższych rachunkach, ta opłata nie jest pobierana. Klientowi, który potrzebuje wysokiego limitu zadłużenia, może się więc opłacać zamiana konta na droższe.

Na korzyść klienta działa to, że limit jest udostępniany w tym samym rachunku, na który co miesiąc trafia wynagrodzenie. Nawet jeśli nie uda się nic zaoszczędzić z wypłaty, dzięki temu, że pieniądze przez część miesiąca znajdowały się na koncie, wielkość zadłużenia okresowo się zmniejsza. To zaś oznacza, że bank naliczy mniej odsetek.

[srodtytul]Szybka spłata albo raty[/srodtytul]

Łatwo korzysta się też z kredytu zaciąganego kartą kredytową. Może on być albo darmowy, albo droższy niż większość innych form finansowania wydatków.

Aby taki kredyt był nieoprocentowany, karta musi być używana tylko do transakcji (płatności) bezgotówkowych. Należy natomiast unikać podejmowania gotówki z bankomatu i wykonywania przelewów z rachunku karty – w takich sytuacjach za skorzystanie z bankowych pieniędzy zawsze zapłacimy odsetki (wyjątkiem jest sytuacja, gdy bank rozlicza przelew tak jak operację bezgotówkową, ale zdarza się to rzadko).

Kolejnym warunkiem jest spłata całości zadłużenia w terminie wskazanym na wyciągu. Zatem z kredytu można korzystać za darmo nie dłużej niż przez pięćdziesiąt kilka dni; tyle maksymalnie trwa okres bez oprocentowania (grace period).

[wyimek][b]2 proc.[/b] przy takiej prowizji za przyznanie linii kredytowej w koncie osobistym, za limit w wysokości 10 tys. zł zapłacimy 200 zł[/wyimek]

Jeśli posiadacz karty nie jest w stanie uregulować w wyznaczonym czasie całego zadłużenia, nie powinien pozostawiać go na rachunku karty. Gdy kończy się okres bez oprocentowania, dług warto spłacić kredytem w ROR. Można też zamienić go na kredyt ratalny.

Tę drugą możliwość proponuje coraz więcej instytucji. Nie wymaga to żadnych formalności poza telefonem do banku z prośbą o rozłożenie na raty wskazanych operacji. Bank określa minimalną i maksymalną kwotę operacji oraz termin, w którym trzeba zgłosić bankowi chęć zamiany. Oprocentowanie kredytu ratalnego jest niższe niż podstawowa stawka dla zadłużenia w rachunku karty. Czasami pobierana jest prowizja za skorzystanie z usługi.

Ewentualne odsetki od kredytu to niejedyny koszt związany z używaniem karty kredytowej. Trzeba liczyć się także z roczną opłatą za kartę. W pierwszym roku obowiązywania umowy klient zwykle jest z niej zwolniony (niekiedy trzeba spełnić prosty warunek, np. kilka razy zapłacić kartą w sklepie). Aby zapracować na zwolnienie ze stałej opłaty w kolejnym roku, trzeba regularnie korzystać z karty w ciągu poprzednich 12 miesięcy. Miarą aktywności jest wartość (znacznie rzadziej ilość) wykonanych w tym czasie transakcji.

[srodtytul]Zapoznaj się z kosztami[/srodtytul]

Pożyczki gotówkowe na dowolny cel to produkt najintensywniej promowany przez banki w okresach zwiększonych wydatków przed świętami, wakacjami czy rozpoczęciem roku szkolnego. W przeciwieństwie do kredytu w ROR czy w rachunku karty, pożyczka gotówkowa ma sztywny harmonogram spłaty. To z jednej strony dyscyplinuje klienta, a z drugiej zmusza do systematycznego spłacania rat w ustalonej wysokości niezależnie od stanu domowych finansów.

Oprocentowanie pożyczek gotówkowych jest zróżnicowane, może wynosić zarówno 8 proc. w skali roku, jak i 18 proc. Najniższe stawki, chętnie podawane w ulotkach reklamowych, są wyłącznie dla tych, którzy spełniają dodatkowe warunki (trzeba np. być klientem VIP i pożyczać bardzo wysoką kwotę). Najczęściej proponowane oprocentowanie jest raczej bliższe górnej granicy. Na nieco korzystniejszych zasadach pożyczki są udzielane stałym klientom banku, którzy wcześniej otworzyli w nim ROR.

Przed zawarciem umowy trzeba poprosić o podanie wszystkich kosztów (prowizje, opłaty, ewentualnie składka za ubezpieczenie) i o wyliczenie rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania uwzględniającej te koszty. Dopiero na tej podstawie zorientujemy się, na ile oferta kredytowa jest atrakcyjna w porównaniu z tym, co proponują inne instytucje. Prowizje pobierane przez banki są na ogół wysokie, sięgają nawet 5 proc. pożyczanej kwoty (na więcej nie pozwalają przepisy ustawy o kredycie konsumenckim).

W niektórych placówkach handlowych zakupy można sfinansować kredytem ratalnym. Umowę zawiera się w sklepie. Jest to często najdroższa forma zadłużenia. Cena takiego kredytu jest konsekwencją łatwości jego zaciągnięcia. Pożyczka jest spłacana według ustalonego harmonogramu. Czasami bank udzielający takiego kredytu wydaje klientowi kartę kredytową. Można z niej korzystać na zwykłych zasadach. Trzeba tylko sprawdzić, czy nie wiążą się z nią dodatkowe koszty, np. czy nie została do niej dodana płatna polisa, z której można zrezygnować. Warto też pamiętać, że nieużywanie karty nie jest podstawą, by bank odstąpił od pobrania opłaty za kolejny rok.

[srodtytul]Nie tylko w banku[/srodtytul]

Alternatywą dla kredytu bankowego może być skorzystanie z pożyczki od osoby prywatnej, uzyskanej za pośrednictwem serwisu social lending. Założenie jest takie, że posiadacz oszczędności oprocentowanych w banku na 4 proc. w skali roku i osoba zainteresowana kredytem, wycenionym przez bank na 15 proc. w skali roku, będą zainteresowani prywatną pożyczką ze stawką np. 10 proc. rocznie.

Jednak w polskich realiach pomysł się nie sprawdza. Spośród kilku firm, które uruchomiły internetowe platformy łączące pożyczkodawców z pożyczkobiorcami, część już zlikwidowała działalność, a pozostałe radzą sobie słabo. O ile zainteresowanych zaciągnięciem pożyczki nie brakuje, znacznie mniej jest chętnych do wyłożenia własnych pieniędzy. Rozwiązanie to trudno więc polecić osobie, której zależy na czasie. Trudno przewidzieć, jak długo trzeba będzie czekać na odpowiednią ofertę.

Kolejna możliwość to pożyczka udzielona przez niebankową firmę typu Provident. Jest ona bardzo droga, za to dostępna także dla tych klientów, którzy ze względu na zbyt niskie dochody albo problemy ze spłatą wcześniejszych zobowiązań nie zostaną obsłużeni przez banki.

Koszty zależą od wybranego modelu spłaty. Są horrendalnie wysokie, gdy przedstawiciel firmy systematycznie odwiedza klienta i odbiera od niego ratę w gotówce, i rozsądniejsze, jeśli raty są spłacane przelewem.

Z tego źródła można pożyczyć stosunkowo niewielką sumę. Oferta Providentu dla nowych klientów to maksymalnie 2 tys. zł, natomiast dla stałych – 7 tys. zł. Spłata odbywa się w tygodniowych ratach. Z jednej strony sprawia to, że wielkość raty jest niższa, z drugiej – trzeba wygospodarować pieniądze na cztery lub pięć miesięcznych płatności, choć pensję dostaje się raz w miesiącu.

Wady i zalety przedstawionych tu produktów przedstawimy w kolejnych odcinkach cyklu.

Przed świętami więcej wydajemy i częściej pożyczamy pieniądze. Z kolei banki chętnie promują pożyczki gotówkowe. Ale w ich ofertach znajduje się wiele innych produktów kredytowych, nierzadko tańszych i ciekawszych. Po pieniądze można się też zgłosić do innej instytucji niż bank, choć to rozwiązanie ma więcej wad niż zalet.

Oczywiście, nie da się wskazać jednego produktu, który byłby równie atrakcyjny dla wszystkich grup klientów. Wiele zależy od tego, jaka kwota jest nam potrzebna, jak długo chcemy ją spłacać, a nawet z jakich produktów banku już korzystamy.

Pozostało 93% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy