[srodtytul]Docenieni przez kolekcjonerów[/srodtytul]
Również trudno dostępne są baśniowe prace Tomka Kowalskiego (ósma pozycja w Kompasie Młodej Sztuki ex equo z Olafem Brzeskim). Zaczynał on w art agenda nova. Dość szybko został zauważony przez zachodnich marszandów. Od lat współpracuje z berlińską galerią Carlier/Gebauer. Jego obraz znalazł się w zbiorach Francois Pinault, należącego do największych kolekcjonerów świata.
Coraz większym powodzeniem cieszą się prace Radka Szlagi (szósta pozycja w rankingu), związanego z warszawską galerią Leto od początku jej istnienia. W malarstwie tego artysty, przypominającym dziecięce dokonania, dominują określone motywy, m.in. amerykańska flaga, puste niebo, zapomniane cmentarze. Wśród bohaterów pojawiają się Basquiat, Michael Jackson i Idi Amin. Ceny tych obrazów ostatnio są dość stabilne, wynoszą od 1500 do 8000 euro.
Z kolei prace Olafa Brzeskiego (ósma pozycja w rankingu razem z Tomkiem Kowalskim) pojawiły się na stoisku Czarnej podczas targów Volta w Bazylei, towarzyszących Art Basel. Jego ceramiczne rzeźby talerze trafiły do znaczącej kolekcji kopenhaskiej. Zanim związał się z Czarną, miał już na swoim koncie wystawy w BWA Wrocław i CSW Zamek Ujazdowski.
Na rysunki Olafa Brzeskiego trzeba wyłożyć 1500 zł, na obiekty od 6 tys. zł (jeśli jest to edycja, to obejmuje trzy egzemplarze) do 60 tys. zł (np. sześciometrowy wiszący królik plus wideo film).
[srodtytul]Jak minął rok[/srodtytul]
Galerie, które skoncentrowały się na lansowaniu młodych, mimo różnych przeciwności działają i rozwijają się. Kiedyś był to przede wszystkim Raster, który powstał z myślą o grupie Ładnie. Teraz specjalizację taką mają też m.in.: Galeria Pies, Leto, m kwadrat, Czarna, art agenda nova.
Małgorzata Gołębiewska, właścicielka art agendy nova, dobrze ocenia mijający rok. Jej galeria promuje przede wszystkim młodych, w tym kilku świeżo upieczonych absolwentów akademii sztuk pięknych. Do grupy tej należy m.in. Michał Chudzicki (22. miejsce w tegorocznym rankingu), którego prace sprzedają się bardzo dobrze; kosztują od 1 do 5 tys. zł. Innym ciekawym twórcą jest Michał Zawada. W jego przypadku trzeba wyłożyć mniej więcej od 3 do 6 tys. zł.
W podobnym tonie wypowiada się Dawid Radziszewski, właściciel Galerii Pies.
– Bez szaleństw, ale w tym roku jest lepiej niż w 2009. Nasz niewielki rynek ustabilizował się. Kolekcjonerzy znowu kupują. Dużym powodzeniem cieszą się prace Łukasza Jastrubczaka (10. pozycja w rankingu), Marty Tomasik i Basi Bańdy. Artyści nie nadążają z produkcją prac – mówi Dawid Radziszewski. – Czy warto inwestować w młodych? Jasne, że warto. Warto też kupować prace starszych. Ale musimy mieć chociażby ogólną orientację, co dzieje się na rynku. Dlatego powinniśmy uczyć się sztuki, czytać prasę artystyczną, książki, oglądać wystawy. Jest coraz więcej osób, które próbują sprzedać bardzo nieciekawe rzeczy twierdząc, że sygnowane są znanymi i uznanymi nazwiskami.
Od lat namawiamy wszystkich zainteresowanych zakupami dzieł sztuki, aby sięgali po odpowiednie publikacje. W księgarniach jest coraz więcej książek o sztuce, albumów i poradników. Organizowane są też kursy dla kolekcjonerów. Bardzo ważne jest poza tym to, by korzystać z usług uznanych, prestiżowych galerii, choćby tych znajdujących się na liście publikowanej dziś w „Moich Pieniądzach” (galerie te współtworzyły Kompas Młodej Sztuki 2010).
[srodtytul]Prezentacja za granicą[/srodtytul]
Na pewno odpowiedni poziom prac proponują takie placówki jak na przykład Galeria Klimy Bocheńskiej. Oferuje ona nie tylko uznanych, lecz również młodych, utalentowanych twórców. Znajdują się wśród nich m.in. Piotr Macha, Jakub Łączny.
Gwarantem wysokiej jakości jest także Lokal_30. Galeria ta jako jedna z nielicznych bierze udział w prestiżowych targach Liste w Bazylei, organizowanych zawsze na początku czerwca. Są to targi prac młodych twórców (do 35 lat), towarzyszące słynnej imprezie targowej Art Basel.
– Bazyleę wręcz uwielbiam, choć nie jest to ładne miasto. Na czas targów zjeżdża się tam cały świat sztuki, najważniejsi kolekcjonerzy, muzealnicy, krytycy sztuki. Ja w końcu spotkałam się z rodzimymi kolekcjonerami, z którymi trudno było umówić się w Warszawie – mówi Agnieszka Rayzacher, współwłaścicielka Lokalu_30. – Największym zainteresowaniem cieszył się Jan Mioduszewski. Uprawia on dizajn modernistyczny. Karolina Zdunek podczas targów (14. miejsce w Kompasie Młodej Sztuki) została zaproszona do prestiżowej galerii w Madrycie, gdzie już we wrześniu miała wystawę. W tym roku jej prace zostały kupione do Podlaskiej Zachęty.
[srodtytul]Łatwiej kupić krzesło[/srodtytul]
Galeria Leto notuje coraz więcej zapytań zachodnich kolekcjonerów o najmłodszych artystów.
Poszukiwane są prace na papierze Honzy Zamojskiego (20. miejsce w rankingu), Aleksandry Waliszewskiej i Bianki Rolando.
– Rysunek w Polsce jeszcze nie cieszy się takim powodzeniem jak na świecie. Wciąż panuje przywiązanie do malarstwa. Stąd też duże zainteresowanie brawurowym malarstwem Aleksandry Urban – mówi Marta Kołakowska, właścicielka Galerii Leto.
Zdaniem Pawła Sosnowskiego, właściciela warszawskiej Galerii Appendix 2, rynek zachowuje się dość dziwnie. Kupowane są prace albo bardzo tanie, albo bardzo drogie.
– Teraz pojawiło się ogromne zainteresowanie dizajnem. Wiele osób skupiło się na drogich lampach, kanapach, krzesłach Philipa Starcka, często w cenie obrazu. Nastąpiło przesunięcie zainteresowania z obszaru sztuki na coś, co wchodzi w obręb sztuki. Modne, przysłowiowe już krzesło zaspokaja ambicję wyróżnienia się. A przy tym wiadomo, dlaczego tyle kosztuje. Jest przedmiotem lansowanym, opisanym we wszystkich magazynach wnętrzarskich i kobiecych. Inni ludzie łatwo go rozpoznają i docenią. I o to właśnie chodzi. Kupując takie przedmioty, nie trzeba operować językiem sztuki i umieć w razie czego obronić wartość tego, co mamy – twierdzi Paweł Sosnowski.
Ostatnie prace Laury Paweli (9. pozycja w Kompasie Młodej Sztuki), jednej z artystek Galerii Apendix 2, zdaniem Pawła Sosnowskiego są trudne do sprzedania. Natomiast prace inspirowane windowsami, ikonografią wyświetlaczy telefonów komórkowych, z którymi artystka jakiś czas temu świadomie zerwała, choć to one przyniosły jej popularność i uznanie krytyki, pojawiają się na rynku wtórnym i nadal są chętnie kupowane.
[srodtytul]Młodzi na aukcjach[/srodtytul]
Ostatnio wzrosło zainteresowanie tradycyjnymi licytacjami w domach aukcyjnych na cele charytatywne. Aukcjom takim przyświeca szczytny cel, a poza tym wiadomo, że można na nich kupić taniej. Nie ma bowiem dodatkowych opłat dla domów aukcyjnych, a artysta rezygnuje z honorarium.
Coraz większa jest też frekwencja na aukcjach Młodej Sztuki organizowanych przez Desę Unicum. Ceny wywoławcze zaczynają się od 500 zł. Często obrazy są kupowane za niewiele większe sumy.
– Nawet jeśli w przyszłości okaże się, że nie był to najlepszy zakup, ryzykujemy niewiele. Dla nas to przede wszystkim inwestycja w popularyzację młodej sztuki. Dom aukcyjny zarabia na tym mało – mówi Juliusz Windorbski, właściciel Desy Unicum.
Debiutantów na pewno trzeba lansować i wspierać, bo wiadomo, że najtrudniejsze zawsze są początki. A czy była to dobra decyzja i marszanda, i kupującego, czas pokaże.
[ramka][srodtytul]Kurs dla kolekcjonerów[/srodtytul]
Zarówno początkujący, jak i ci, którzy już od pewnego czasu śledzą osiągnięcia współczesnych twórców i ceny ich prac, będą mogli wziąć udział w kursie organizowanym w CSW Zamek Ujazdowski (Kluboksięgania Serenissima). Będzie można podczas niego zdobyć praktyczną wiedzę na temat polskiego rynku sztuki. Między innymi zostaną omówione rankingi sztuki współczesnej: Kompas Sztuki i Kompas Młodej Sztuki. Kurs rozpocznie się 26 stycznia, a zakończy 9 czerwca 2011 roku spotkaniem z rzeźbiarzem Bronisławem Krzysztofem i prezentacją jego prac.Więcej informacji: [link=http://www.akademia.serenissima.pl]www.akademia.serenissima.pl[/link][/ramka]
[i]Kama Zboralska, autorka cyklu książek „Sztuka inwestowania w Sztukę”[/i]