Zwycięzcy Kompasu Młodej Sztuki 2010

Wojciech Bąkowski, Norman Leto i Jakub Julian Ziółkowski to czołówka rankingu młodych polskich artystów

Publikacja: 23.12.2010 03:25

Wojciech Bąkowski, "Miłość", kadr z filmu animowanego, 2009

Wojciech Bąkowski, "Miłość", kadr z filmu animowanego, 2009

Foto: Galeria Stereo

Pierwsze miejsce zdobył Wojciech Bąkowski. Współpracuje teraz z poznańską Galerią Stereo. Za jego filmy animowane, rękodzieło malowane na kliszy filmowej tylko w trzech egzemplarzach, płaci się 30 – 40 tys. zł, za wideofilmy 15 – 20 tys. zł (też trzy egzemplarze). Pojedyncze klisze malowane akwarelami albo długopisem można kupić za 1 tys. euro.

Drugie miejsce zajął Norman Leto, który właśnie związał się z nową warszawską Galerią Kolonie. Ceny jego prac wynoszą od 5 tys. (wydruki na płótnie) do 20 tys. zł (oleje). Kopie filmów wideo (edycje pięciu sztuk) można zdobyć za 6 – 9 tys. zł.

Natomiast metafizyczne, pełne niepokoju obrazy Jakuba Juliana Ziółkowskiego (trzecia pozycja w rankingu) są w Polsce właściwie niedostępne. Artysta współpracuje z Fundacją Galerii Foksal i renomowaną galerią Hauser & Wirth (Zurych i Londyn). Za obrazy olejne trzeba zapłacić kilkadziesiąt tysięcy złotych.

[b][link=http://www.rp.pl/artykul/181797,579209-Na-kogo-wskazuje-Kompas-Mlodej-Sztuki.html]Kompas Młodej Sztuki 2010 opublikowaliśmy w „Moich Pieniądzach” 16 grudnia 2010 r.[/link][/b] Udział w głosowaniu na najlepszego młodego artystę – do 35. roku życia – wzięło ponad 80 galerii publicznych i komercyjnych.

[srodtytul]Niebieskim długopisem na taśmie filmowej[/srodtytul]

[b]Wojciech Bąkowski[/b], rocznik 1979, grafik, twórca rysunków, performance, eksperymentalnych filmów animowanych, muzyki alternatywnej, poeta.

Tworzy w charakterystycznej, niechlujnej stylistyce, o ubogich środkach wyrazu. Czerpie z życia codziennego, zafascynowany jego prozą.

– Małe sprawy staram się powiększyć. Nie biorę się za globalne problemy – twierdzi artysta.

Opisuje świat z pozycji osiedlowych obwiesi, „penerstwa”. Stąd nazwa grupy Penerstwo, do której należy. Jej członkowie sami siebie często nazywają „nową ekspresją poznańską, silną, wyrazistą, która przyjmuje powierzchowność właściwą grubiaństwu”.

Stąd wizja świata: dość wulgarna, wstydliwa, czasem obsceniczna.

– Wziąłem się z poznańskiego blokowiska, z osiedla Chrobrego. Muzyka, której słuchałem, dobrze pasowała do widoku z mojego okna – mówi o sobie Wojciech Bąkowski.

Pierwsza indywidualna wystawa rysunków i filmów animowanych składała się z kilku historyjek, w których narratorem jest prymitywny, młody koleś, kierujący się dość ryzykownymi zasadami: „Idziesz ze mną? Gdzie? W dupę ciemną”. W 2008 r. została pokazana w warszawskiej galerii Leto. Potem była powtórzona w poznańskim Arsenale. Od razu zyskała dobre recenzje i zainteresowanie kuratorów.

Podobnie stało się z cyklem o świecie prymitywnym, obskurnym. Są to „Filmy mówione”, malowane bezpośrednio na taśmie filmowej. Przekazują one np. wrażenia, jakich dostarcza korzystanie ze środków komunikacji miejskiej („Film mówiony 2”). Dopełnieniem tych prac w technice non-camerowej są wiersze artysty recytowane przez niego samego. Składają się one z potocznych stwierdzeń, jakby przypadkowych, niedokończonych myśli. Na wystawach prezentowane są w specjalnych kabinach.

Rysunki, często tworzone długopisem na taśmie filmowej, także są o banalnym, pospolitym, niekiedy brutalnym życiu podwórkowym, czasem o spotkaniach towarzyskich i konfliktach militarnych. Artysta dodaje do nich lapidarne komentarze pisane odręcznie niebieskim długopisem.

– Uprawiam zawód szamana, muszę się kontaktować z zaświatami, wprowadzać w stany, kiedy leżę w łóżku, na wpół śpiąc, zapisuję różne myśli na kartce – opowiada Bąkowski.

Jest absolwentem poznańskiej ASP. Dyplom uzyskał (2005 r.) w zakresie audioperformance w pracowni prof. Leszka Knaflewskiego oraz animacji w pracowni prof. Hieronima Neumana.

W 2004 r. założył grupę muzyczną Kot, dla której pisze teksty i muzykę. Jest też liderem zespołów muzycznych: Czykita i Niwea oraz członkiem stowarzyszenia PINKPUNK. W 2007 r. wspólnie m.in. z Radosławem Szlagiem i Piotrem Bosackim utworzył grupę artystyczną Penerstwo.

Jest laureatem Ogólnopolskiego Festiwalu Autorskich Filmów Animowanych w Krakowie (2003, 2006, 2007). W 2009 r. międzynarodowe jury prestiżowego konkursu Spojrzenia 2009 uznało Bąkowskiego za najbardziej interesującego twórcę młodej polskiej sceny artystycznej ostatnich dwóch lat.

Brał udział w wielu wystawach, m.in. w Muzeum Narodowym w Poznaniu, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, CSW Zamek Ujazdowski, Zachęcie. Sporym wyróżnieniem było zaproszenie go do uczestnictwa w wystawie „Luc Tuymans: A Vision of Central Europe” (Brugia, Belgia) oraz w biennale młodej sztuki „Younger than Jesus” w nowojorskim New Museum (2009).

[srodtytul]Szczególny projekt filmowy[/srodtytul]

[b]Norman Leto (Łukasz Banach)[/b], rocznik 1980, malarz, muzyk, twórca filmów wideo i komputerowych animacji.

Najbardziej ceni niezależność i wolność. Nie zabiega o uznanie krytyki, nie czuje presji, by osiągnąć sukces. Wyraża się poprzez różne media. Maluje, nagrywa piosenki, kręci filmy, w zależności od podejmowanego tematu, własnych emocji i potrzeb.

Konsekwentnie ignoruje sprawy bieżące. To, co robi, nazywa „sztuką uprawianą w przestrzeni psychologicznej”. Buduje świat wirtualny, inspirowany własnymi emocjami. W swojej sztuce dotyka spraw czysto egzystencjalnych. Stawia fundamentalne pytania o sens istnienia.

Fascynują go też zachowania tłumu („Czy jesteś delegatem?”). Jest autorem m.in. ekspresyjnych portretów oraz „Resistanza” – cyklu autoreportaży wideo dokumentujących jego życie. Zostały nakręcone kamerą umieszczoną na głowie i rejestrującą to, co widzi artysta.

W listopadzie 2010 r. w warszawskiej galerii Kolonie odbyła się wystawa SailorSailor. Zostały pokazane: pełnometrażowy film i powieść, częściowo autobiograficzne, opowiadające o życiu zgorzkniałego naukowca socjopaty. W filmie artysta łączy tradycyjną filmową narrację z animacją, symulacją cyfrową i fragmentami nagrań pochodzącymi z Internetu.

Ten szczególny projekt powstawał blisko cztery lata. Stanowi podsumowanie dotychczasowej twórczości Normana Leto. Film pokazany na międzynarodowym festiwalu Era Nowe Horyzonty, według brytyjskiego tygodnika „Tribune”, został uznany za najlepszy i najbardziej zaskakujący niezależny debiut.

Norman Leto jest samoukiem. Edukację przerwał w szkole średniej. Skupił się na nauce programów graficznych pozwalających odtwarzać i kreować rzeczywistość.

Faktycznie artysta nazywa się Łukasz Banach. Fikcyjną postać Normana Leto powołał do życia na potrzeby filmu o młodym, nieżyjącym malarzu. Po wystawie w CSW Zamek Ujazdowski pseudonim do niego przylgnął.

Norman Leto uczestniczył w wielu wystawach, m.in. w CSW Zamek Ujazdowski, art agenda nova, Galerii Vertexlist w Nowym Jorku, Art Visionary w Melbourne.

[srodtytul]Nierealne kompozycje[/srodtytul]

[b]Jakub Julian Ziółkowski[/b] (rocznik 1980), malarz, rysownik, rzeźbiarz, scenograf, autor plakatu 15. Wielkanocnego Festiwalu Ludwiga van Beethovena.

Kilka lat temu, kiedy w malarstwie królował jeszcze pop-banalizm, jego wystawa w Fundacji Galerii Foksal była sporym zaskoczeniem. W niezwykle barwnych, nierealnych kompozycjach zdominowanych przez pędy, korzenie, pnącza pojawiały się szkielety, dziwne stwory, insekty, martwa natura. Jego świat – zbudowany z przypadkowych, jakby do siebie nieprzystających elementów – jest tylko pozornie chaotyczny. Faktycznie panuje w nim paradoksalny porządek. Interesują go relacje między rzeczywistością obrazu a tym, co tę rzeczywistość tworzy.

Jego sztuka nawiązująca do estetyki surrealizmu odnosi się też do tradycji nadrealizmu. Inspiruje go sztuka orientalna, twórczość Witkacego, Brunona Schulza i Pabla Picassa. W jego pracach widoczny jest obłęd, okrucieństwo, paranoje. Fascynuje go ludzkie ciało i jego rozpad.

O swoich aktach, które przypominają plansze z atlasów anatomicznych, mówi: „Skóra nie stanowi bariery, staram się przez nią przenikać i inscenizować to, co może być w środku, przyglądam się wewnętrznym kolorom, określam ducha”.

Przez wiele lat rysował na kartkach A4 tuszem i ołówkiem. Z tego okresu pozostała mu precyzja i zamiłowanie do detalu. Posługuje się różnymi technikami. Znany jest z niezwykłej pracowitości. Ciągle poszukuje nowych form stylistyki.

W listopadzie 2010 r. odbyła się jego solowa wystawa „Hokaina” w warszawskiej Zachęcie. Pojawiły się na niej prace wypożyczone z zagranicznych kolekcji, m.in. gigantyczne, przypominające gobelin, najbardziej znane dzieło artysty „Wielka bitwa pod stołem” z kolekcji Zabludowicz w Londynie.

Ziółkowski jest absolwentem krakowskiej ASP. Dyplom zrobił w 2005 r. Brał udział w wielu wystawach w Polsce i za granicą, m.in. w biennale młodej sztuki „Younger than Jesus” w nowojorskim New Museum (2009).

[i]Kama Zboralska, autorka cyklu książek „Sztuka inwestowania w Sztukę”[/i]

Pierwsze miejsce zdobył Wojciech Bąkowski. Współpracuje teraz z poznańską Galerią Stereo. Za jego filmy animowane, rękodzieło malowane na kliszy filmowej tylko w trzech egzemplarzach, płaci się 30 – 40 tys. zł, za wideofilmy 15 – 20 tys. zł (też trzy egzemplarze). Pojedyncze klisze malowane akwarelami albo długopisem można kupić za 1 tys. euro.

Drugie miejsce zajął Norman Leto, który właśnie związał się z nową warszawską Galerią Kolonie. Ceny jego prac wynoszą od 5 tys. (wydruki na płótnie) do 20 tys. zł (oleje). Kopie filmów wideo (edycje pięciu sztuk) można zdobyć za 6 – 9 tys. zł.

Pozostało 93% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy