Na przełomie kwietnia i maja w Elektrowni Bełchatów z Polskiej Grupy Energetycznej ruszy duży blok o mocy 858 megawatów. Umowa z jego głównym wykonawcą, Alstomem, została podpisana jeszcze w 2004 r. To pokazuje, ile czasu trwać może sama budowa.

Natomiast wszystkie pozostałe projekty PGE są na etapie planów i przetargów. W strategii PGE na lata 2009 – 2012 r. zapisano start budowy nowych jednostek w elektrowniach Opole i Turów. Zarząd zapowiada również bloki gazowe w Zespole Elektrowni Dolna Odra. Jednak przeszkodą okazują się przepisy dotyczące postępowań przetargowych i kolejne odwołania firm starających się o kontrakty.

Również drugi co do wielkości po PGE Tauron wspólnie z KGHM już w ubiegłym roku miał podejmować wiążące decyzje w sprawie budowy bloku o mocy 910 MW w Elektrowni Blachownia. Jednak dwaj potentaci dopiero w lutym ustalą, czy nowy blok będą opalać węglem czy gazem. Analitycy uważają, że jednostka ta może ruszyć nie wcześniej niż w 2017 r.

Kolejnym problematycznym projektem okazuje się budowa bloku w Elektrowni Ostrołęka. Projekt ten chce realizować zarząd gdańskiej Energi. Jednak choć przygotowania są zaawansowane, to inwestycja została wstrzymana przez Skarb Państwa. Uzasadnieniem było to, że Energa nie powinna podejmować dużych inwestycji, gdy ma ją kupić PGE. Przejęcie zostało jednak zablokowane przez urząd antymonopolowy. Na razie nie wiadomo, co z budową.

Przedstawiciele branży energetycznej, ale również osoby z rynku kapitałowego, są zgodni co do tego, że budowie nowych elektrowni nie sprzyja brak rozstrzygnięć w sprawie tego, czy i ile bezpłatnych uprawnień do emisji CO2 będą dostawać krajowe firmy energetyczne. Na skutek trwającego patu zagraniczni inwestorzy przewidują, że Polska będzie w latach 2014 – 2015 r. musiała importować energię elektryczną.