Środowa sesja na większości światowych parkietów rozpoczęła się na zielono. Do nabywania akcji zachęcał mocny, przeszło 5,6 proc. wzrost giełdy tokijskiej. Przez wcześniejsze dwa dni dalekowschodni parkiet stracił jednak ponad 16 proc. co spowodowane było najpierw trzęsieniem ziemi a potem jego konsekwencjami w postaci groźby katastrofy atomowej. Wzrosty w Europie nie były jednak tak dynamiczne. Nie przekraczały 1 proc. Na tym tle negatywnie wyróżniał się parkiet w Warszawie, który rozpoczął notowania na poziomach wtorkowych zamknięć. Za słabą postawę w dużej mierze odpowiadały banki, które traciły na wartości (najwięcej Pekao).
Szybko okazało się, że wstrzemięźliwa postawa naszych inwestorów, którzy wstrzymywali się od nabywania akcji, okazała się słuszna. Po kilku godzinach indeksy giełd europejskich przeszły na czerwoną stroną. GPW uczyniła to już po kilkunastu minutach handlu. Gracze dyskontowali informację, że agencja Moody's, po raz kolejny obniżyła rating Portugalii. Zdaniem ekspertów iberyjski kraj, zamiast wychodzić z kłopotów finansowych popada w coraz większe tarapaty. Do sprzedawania akcji zachęcały też doniesienia, że Bahrajn stanął na krawędzi wojny domowej. Bliskowschodni kraj jest jednym z większych producentów ropy naftowej na świecie, która w reakcji na zamieszki w tym kraju zaczęła zyskiwać na wartości na giełdach światowych (przez pięć wcześniejszych sesji taniała).
Kolejna fala wyprzedaży akcji, która definitywnie przekreśliła szanse, że rynki zakończą dzień na plusach, nadeszła po południu. Sprawcą były gorsze od oczekiwanych dane z gospodarki amerykańskiej dotyczące rynku nieruchomości. Okazało się, że w lutym rozpoczęto w USA zaledwie 479 tys. nowych budów domów czyli 22,5 proc. mniej niż w styczniu. To największy spadek przez ostatnie 27 lat. Znacząco, o 46 tys. do 517 tys., spadła też liczba pozwoleń na budowę domów. Wydano ich najmniej od kwietnia 2009 r. Negatywne informacja spowodowały, że handel na nowojorskiej giełdzie rozpoczął się od sporych spadków. O godz. 17.30 S&P tracił 1,17 proc. a Nasdaq 1,14 proc.
Giełdy europejskie kończyły dzień na sporych minusach. Parkiet we Frankfurcie stracił 2,15 proc., Londynie 0,95 proc. a Paryżu 1,97 proc. W Warszawie WIG zniżkował o 0,71 proc. do 47103 pkt. a WIG 20 o 1,25 proc. do 2714 pkt. Dużo lepiej radziły sobie indeksy średnich i małych spółek, którymi handlują rodzimi inwestorzy a zagraniczni, ze względu na niską płynność, omijają szerokim łukiem. mWIG 40 podskoczył o 0,18 proc. do 2822 pkt. sWIG 80 zwyżkowało o 0,31 proc. do 12436 pkt. Jeszcze lepiej wypadł NCIndex, który zanotował wzrost o 0,71 proc.
Najgorszą spółką z WIG 20 było w środę Pekao, które potaniało 4,5 proc. Liderem wzrostów, przez znaczną część sesji było PZU, które zasygnalizowało możliwość wypłaty rekordowej dywidendy. Drożało przejściowo 2,6 proc. ale skończyło na 0,6-proc. minusie.