Tylko w 2010 r. Chińczycy wydali na towary luksusowe ok. 30 mld dol. Firmy zgodnie powtarzają, że to najszybciej rosnący rynek na tego typu produkty. Co więcej, mogą je tam sprzedawać z wyższymi niż w europejskich sklepach marżami.
Chiny intensywnie odrabiają wieloletnie zaległości konsumpcyjne, a butiki Prady, Louis Vuitton, Hermesa czy Max Mary wyrastają tam jak grzyby po deszczu. Przy jednej ulicy Prada miewa nawet po kilka sklepów – więcej niż w Mediolanie.
Luksusowe akcesoria wszędzie uznawane są za oznakę prestiżu, ale widać to szczególnie w Azji. Nawet przeciętnie ubrane kobiety muszą mieć markową torebkę. Oczywiście wiele z nich to podróbki, ale butiki i tak nie narzekają na brak klientów.
Teraz jednak może się to zmienić. Od 15 kwietnia w Chinach wchodzi zakaz używania w reklamach takich słów, jak: luksusowy, z najwyższej półki czy najlepszy. Chodzi o reklamy prasowe, radiowe, telewizyjne oraz outdoor.
Komunikat pekińskiego Biura Przemysłu i Handlu był dużym zaskoczeniem. Wcześniej podobne pomysły wprowadzono lokalnie. Władze miasta Chongqing zakazały np. używania w reklamach nieruchomości słów: najlepszy, unikalny czy niezastąpiony.