Reklama

Muzyczne zyski uciekną w „chmury”?

Wielkie koncerny fonograficzne próbują odrabiać straty spowodowane przez piratów i spadającą sprzedaż płyt CD. Zyskom gigantów mogą jednak zagrozić nowe serwisy w Internecie

Publikacja: 13.05.2011 04:19

Muzyczne zyski uciekną w „chmury”?

Foto: Bloomberg

We wtorek w San Francisco serwis z muzyką oficjalnie zaprezentowali przedstawiciele firmy Google. Usługa umożliwia przekopiowanie muzycznego archiwum do tzw. chmury (na serwer), z której można słuchać ulubionych piosenek nie tylko z każdego komputera, ale także z każdego tabletu czy smartfonu wyposażonego w system Android. Google Music pozwala na samodzielne układanie list odtwarzania, ale również może zaproponować listę utworów, które będą dobrze pasowały do jednego wskazanego przez nas nagrania.

Na podobnej zasadzie do usługi Google'a – dostępnej na razie jedynie w Stanach Zjednoczonych – działa również serwis Cloud Drive uruchomiony przez Amazon. 5 gigabajtów na zdalnym serwerze każdy internauta może mieć za darmo, kolejne można albo wykupić, albo otrzymać gratis po zakupie albumu na Amazonie.

Nad umieszczeniem iTunes „w chmurze" pracuje już również Apple.

Trudne czasy dla gigantów

Czy to początek ery, w której muzyka i zyski ukryte są „w chmurze"? – Prawdopodobnie tak. Przynajmniej do tego te firmy będą dążyły. Trzeba jednak zauważyć, że dopiero wchodzą one na ten rynek i może zająć im to trochę czasu – mówi „Rz" Rob Enderle, szef kalifornijskiej firmy analitycznej Enderle Group.

Nie ma on wątpliwości, że firmy będą doskonale wiedziały, jak zarobić pieniądze na darmowym udostępnianiu internautom miejsca na ich ulubione utwory muzyczne. – Przy wykorzystaniu swoich technologii będą wiedzieli niemal wszystko o swoich użytkownikach, o ich gustach, a nawet o tym, gdzie w danym momencie przebywają. Za tego typu informacje o konsumentach sprzedawcy i reklamodawcy będą gotowi dużo zapłacić – zauważa Enderle.

Reklama
Reklama

– Tak naprawdę ta era zaczęła się już jakiś czas temu, wraz z powstaniem Napstera. Zaprezentowanie tego serwisu przez Google'a to tylko kolejny krok w stronę czasów, w których muzyka będzie bez kabli i tradycyjnych nośników dostępna online na żądanie użytkownika – przekonuje z kolei w rozmowie z „Rz" amerykański ekspert od nowych mediów Robert Niles.

Muzyczne serwisy „w chmurach" mogą jednak stanowić zagrożenie dla tradycyjnych firm fonograficznych nie tyle ze względu na potencjalne ryzyko muzycznego piractwa, ile głównie z powodu ryzyka ucieczki „w chmurę" coraz większej liczby piosenkarzy i muzyków.

– Bez wątpienia rosnąć będzie liczba twórców, którzy będą chcieli ominąć pośredników i skorzystać od razu z możliwości publikowania swojej muzyki w tego typu serwisach. Firmy fonograficzne czekają więc dużo trudniejsze czasy, których już teraz doświadczają wydawcy gazet i książek – uważa Enderle.

Zgadza się z nim Robert Niles. – To, czy obecne teraz na rynku firmy fonograficzne przetrwają czy nie, zależeć będzie między innymi od tego, czy artyści uznają, że wciąż jeszcze chcą ich pośrednictwa w dotarciu do słuchaczy. Niewykluczone, iż nadal będą ich potrzebować, bo muzycy mogą chcieć się skupić na muzyce i nie zajmować się problemami związanymi choćby z marketingiem – zauważa.

Zwraca również uwagę, że wraz z postępem technologicznym powstaje pytanie, jak powinno się wyceniać utwory muzyczne w czasach, gdy niemal całkowicie z płyt CD przeniosą się one na internetowe serwisy. – Wcześniej cena odnosiła się do fizycznego nośnika. Teraz musi zostać ustalona na nowo i będziemy w związku z tym obserwować ścieranie się różnych modeli biznesowych – podkreśla Robert Niles. I prognozuje, że chociaż giganci na rynku fonograficznym będą próbowali utrzymać swoje udziały w muzycznym rynku, to ich szansom na przetrwanie zagraża fakt, iż nie są one w stanie tak szybko dostosowywać się do zmieniających realiów biznesowych i technologicznych jak Google czy Apple.

Wpływy ze sprzedaży muzyki wyniosły w ubiegłym roku 19,8 mld dol., a więc o 7,4 proc. mniej niż w 2009 r. – wynika z raportu Music & Copyright opublikowanego przez Informa Telecoms & Media. Jak zauważa „Businessweek", fonograficzni giganci starają się mocno zwiększyć „cyfrowe" zyski, aby odrobić straty spowodowane spadającą sprzedażą płyt CD i muzycznym piractwem. Liderem na rynku pozostaje Universal Music Group, do której należy 28,7 proc. muzycznego tortu na świecie. 23 proc. rynku jest w rękach Sony Music Entertainment.

Reklama
Reklama

Warner Music do wzięcia

Zajmujący trzecie miejsce na świecie (mający 14,9 proc. udziału w rynku) Warner Music Group trafił w miniony piątek na czołówki serwisów informacyjnych, gdy zamiar jego przejęcia ogłosił koncern Access Industries należący do 53-letniego Amerykanina Lena Blavatnika. Miliarder – którego majątek szacowany jest na ponad 10 mld dol. – zgodził się zapłacić za fonograficznego giganta ok. 3,3 mld dol. (ok. 9 mld zł). Jorg Mohaupt, jeden z menedżerów Blavatnik's Access Industries, przekonuje, że branża muzyczna znalazła się w przełomowym punkcie i że Warner Music będzie potrafił wykorzystać cyfrową szansę.

Przez ostatnie lata – mimo wielkiego boomu zapoczątkowanego przez wprowadzenie przez Apple'a iPodów i sklepu z cyfrową muzyką iTunes – przychody Warner Music systematycznie malały. W 2010 r. stopniały do 2,98 mld dol. z 3,52 mld dol. w 2006 r., a według prognoz specjalistów w tym roku spadną do 2,7 mld dol.

Analitycy PricewaterhouseCoopers spodziewają się jednak, że w 2013 r. globalna sprzedaż muzyki może znowu zacząć rosnąć. Już w I kwartale tego roku – pierwszy raz od pięciu lat – zaobserwowano niewielki (1,4-proce.) – wzrost sprzedaży muzyki na rynku w Stanach Zjednoczonych.

Jak zauważył „The Financial Times", transakcja sprzedaży Warner Music rozbudziła spekulacje o możliwej próbie przejęcia czwartego pod względem wielkości udziałów w światowym rynku muzycznym giganta – a więc firmy EMI. W lutym tego roku kontrolę nad EMI za niespłacone długi przejęła w całości Citigroup.

Według brytyjskiego dziennika „Daily Telegraph" w ciągu najbliższych dwóch miesięcy firma zostanie wystawiona na sprzedaż, a wspólną ofertę kupna mogą złożyć BMG i Universal Music Group.

 

Reklama
Reklama

Jacek Przybylski z Waszyngtonu

Gospodarka
Czesi zaskoczeni sukcesem Polski. Ekspert o współpracy: Strategiczna konieczność
Ekonomia
Nowe trendy w elektryfikacji floty
Ekonomia
Czas ratyfikować Zrewidowaną Europejską Kartę Społeczną
Ekonomia
Jak dzięki inżynierom z Łodzi poleciał najszybszy helikopter świata
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama