Inwestowanie w ziemię w obecnej sytuacji rynkowej jest bardzo trudne i ryzykowne. Może jednak przynieść niezłe zyski - Tzw. proces land developmentu - czyli przygotowania gruntu pod realizację projektu deweloperskiego lub indywidualną zabudowę jednorodzinną to przedsięwzięcie pozwalające wypracować najwyższe marże i jednocześnie jest obarczone największym ryzykiem niepowodzenia - twierdzi Łukasz Madej, szef spółki ProDevelopment.
Tomasz Błeszyński, doradca na rynku nieruchomości dodaje, że te inwestycje są znacznie trudniejsze od kupowania np. mieszkań pod wynajem. - Ale w tym roku wskutek utrzymania się kryzysu powstała nadpodaż ziemi na rynku, można więc znaleźć bardzo atrakcyjne oferty, pod inwestycje mieszkaniowe i komercyjne. To są jednak inwestycje, których przeprowadzenie trzeba koniecznie zlecić specjalistom - mówi Błeszyński.
Outsourcing usług
Najciekawszą formą inwestycji jest kupno ziemi rolnej, przekształcenie jej przeznaczenia w działkę budowlaną i sprzedaż po znacznie wyższych cenach. Jednak niewiele inwestorów dziś interesuje się takimi przedsięwzięciami. Zdaniem Łukasza Madeja, zamożne osoby i instytucje wchodzą tylko w prawdziwe okazje. - Pojawiły się też firmy organizujące zakupy dla małych inwestorów grupując ich w tzw. spółdzielnie inwestycyjne. Wiele firm oferuje organizację zakupu działek rolnych i prowadzenie procesu przekształcenia w budowlane, ale w lokalizacjach odległych od Warszawy. W konsekwencji może okazać się, że droga wyjścia z takiej inwestycji jest iluzoryczna i ziemi potem nie uda się sprzedać - zauważa Łukasz Madej.
Tymczasem Tomasz Błeszyński przekonuje, że nabycie ziemi przy pomocy firmy, która zajmie się jej odpowiednim zarządzaniem, pozwoli w ciągu kolejnych 2 - 3 lat wprowadzić ofertę na rynek i sprzedać ją z dużym zyskiem. Największą stopę zwrotu przynosi np. kupno od miasta najtańszej ziemi rolnej z potencjałem uchwalenia przyszłego planu miejscowego i możliwością doprowadzenia do niej infrastruktury drogowej i technicznej. - Po przygotowaniu ziemi pod inwestycje jej wartość znacznie wzrośnie. Np. kupowaliśmy ziemię na przetargu od syndyka, płacąc po 17 zł za m
2