Reklama

Eurostrefa szuka wyjścia z kryzysu

Powstaną mechanizmy kryzysowe tylko dla państw ze wspólną walutą – zdecydowali ich liderzy

Publikacja: 23.07.2011 01:59

Nicolas Sarkozy i Angela Merkel

Nicolas Sarkozy i Angela Merkel

Foto: AFP

Korespondencja z Brukseli

– Nasi poprzednicy podjęli historyczną decyzję o stworzeniu wspólnej waluty. My podejmujemy historyczną decyzję o rządzie gospodarczym i czymś na kształt Europejskiego Funduszu Walutowego. Będziemy dalej szli tą drogą – mówił Nicolas Sarkozy po zakończeniu spotkania w czwartek w nocy. Nowe propozycje przygotują przywódcy Niemiec i Francji, a potem szefowie unijnych instytucji.

– Mamy obowiązek wspierania euro – podkreślała kanclerz Niemiec Angela Merkel. – Euro jest częścią gospodarczego sukcesu Niemiec, Europa bez euro jest nie do pomyślenia.

Polska, która pragnęła ścisłej integracji w gronie 27, bez dzielenia Unii na dwie grupy, jest osamotniona. Zdanie zmienili nasi sojusznicy – Niemcy i Komisja Europejska. Poza nami żadnemu dużemu krajowi nie zależy na integracji w gronie 27. Wielka Brytania pod rządami Davida Camerona wyraźnie zbacza z europejskiego kursu i cieszy się z izolacjonistycznych tendencji w gronie 17. – Strefa euro będzie musiała podążać w kierunku dużo bardziej jednolitego rządu gospodarczego – powiedział Cameron w wywiadzie dla brytyjskiego tygodnika „Spectator".

Będą nowe obligacje

Jednym z najważniejszych uzgodnień spotkania w Brukseli jest znaczące zwiększenie kompetencji Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej oraz jego następcy, którym od połowy 2013 r. będzie Europejski Mechanizm Stabilizacyjny. To instrument finansowany przez kraje strefy euro służący ratowaniu bankrutów w strefie wspólnej waluty.

Reklama
Reklama

Teraz zyskał on nowe kompetencje, które sprawiają, że już określa się go mianem Europejskiego Funduszu Walutowego – MFW dla strefy euro. Będzie mógł nie tylko emitować obligacje dla bankrutów, ale też dokonywać operacji wykupu długu na rynku wtórnym. Otrzyma również prawo dokapitalizowania banków. Będzie więc działał nie tylko w kryzysie na rzecz państw objętych programem ratunkowym, ale też jako instytucja prewencyjna.

Na razie formalnie Niemcy, a także Holandia i Słowacja odrzucają pomysł wspólnych euroobligacji emitowanych w imieniu strefy euro. Jak jednak mówią nieoficjalnie przedstawiciele Komisji Europejskiej, ich zgoda to tylko kwestia czasu.

Bo państwa strefy euro będą gwarantować greckie obligacje, w razie gdyby agencje ratingowe uznały, że kraj ten jest bankrutem. Wtedy bowiem formalnie Europejski Bank Centralny nie będzie już mógł przyjmować rządowych papierów greckich pod zastaw pożyczek dla greckich banków. I rządy strefy euro obiecały w piątek gwarancje na wypadek tego awaryjnego scenariusza.

Zawiłe porozumienie

Analitycy próbowali rozwikłać inne szczegóły porozumienia w sprawie Grecji. Po zakończeniu szczytu w czwartek w nocy wiele postanowień było niejasnych. Do tego stopnia, że Holandia była przekonana, iż pakiet 109 mld euro nowej pomocy obejmuje udział instytucji prywatnych w wysokości 37 mld euro.

Ale Komisja Europejska wyraźnie stwierdziła, że kwota ta dotyczy tylko pomocy ze strony strefy euro oraz MFW. Banki dodatkowo obiecują wsparcie w wysokości 37 mld euro, co obejmuje efekt netto obniżenia oprocentowania pożyczek dla Grecji z 4,5 do 3,5 proc. oraz wydłużenia średniej zapadalności greckiego długu z 7,5 roku do 15 lat. Dodatkowo banki dołożą 12,6 mld euro w operacji wykupu obligacji. Konkretnie to EFSF przekaże rządowi w Atenach 20 mld euro na wykup greckich papierów na rynku wtórnym. Ponieważ obecnie ich cena rynkowa jest znacznie niższa od wartości nominalnej, szacuje się, że za 20 mld euro będzie można skupić dług wartości 32,6 mld euro. W sumie da to zmniejszenie długu greckiego o 12 proc. PKB.

Według agencji Bloomberg banki mogą w nadchodzących miesiącach dokonać 20,6 mld euro odpisów na greckim długu. Analitycy firmy SanfordC. Bernstein & Co. wyliczyli, że BNP Paribas może na tym stracić 1 mld euro, Societe Generale 500 mln euro, a Deutsche Bank 317 mln euro.     —hk

Reklama
Reklama

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki a.slojewska@rp.pl

Fitch: ograniczona niewypłacalność Aten

Reakcja rynków na nowy plan pomocowy dla Grecji była dosyć optymistyczna. Większość europejskich indeksów giełdowych zyskała w piątek po ok. 1 proc. (już drugi dzień z rzędu). Po rozpoczęciu notowań amerykańskie indeksy znajdowały się na lekkich minusach, głównie z powodu nie najlepszych wyników dużych spółek. Znacznie spadła za to zarówno rentowność obligacji krajów z peryferii strefy euro, jak i koszt ich CDS, czyli instrumentów zabezpieczających przed bankructwem kraju (im jest on wyższy, tym zwykle bardziej dany kraj jest postrzegany przez rynek jako potencjalny bankrut).

Rentowność greckich papierów dwuletnich spadła do „zaledwie" 25,6 proc. Koszt greckich CDS obniżył się natomiast z blisko 2,5 tys. pkt bazowych na początku tygodnia do 1,6 tys. pkt w piątek. Analitycy nie są jednak pewni, jak długo potrwa ten optymizm. – Systemowe ryzyko związane z kryzysem w strefie euro zostało na jakiś czas ograniczone. Jak zachowają się rynki później, będzie już zależało od tego, jak Europejczycy wezmą się do wdrażania reform – uważa Sebastian Horvitz, strateg z HSBC. Agencja ratingowa Fitch poinformowała w piątek, że nada długowi Grecji kategorię „ograniczonej niewypłacalności" w konsekwencji przyjętego w czwartek przez przywódców strefy euro programu pomocowego dla tego kraju.

Jak poinformowała agencja, po dokonaniu ujętej w planie wymiany obligacji greckich na obligacje o dłuższym terminie wykupu dług Grecji otrzyma jednak nowy rating o nisko spekulacyjnym charakterze. W ocenie agencji rozwiązania przyjęte na czwartkowym szczycie strefy euro zmniejszają krótkoterminową presję na profile kredytowe oraz ratingi w regionie.

—Hubert Kozieł, pap

Opinia

Jonathan Loynes, ekonomista Capital Economics w Londynie

Reklama
Reklama

Myślę, że decyzje podjęte na ostatnim szczycie strefy euro w Brukseli nie doprowadzą ostatecznie do zwiększenia koordynacji fiskalnej w strefie euro i powstania Europy dwóch prędkości. Postanowiono tam de facto jedynie o trzymaniu się poprzednich ustaleń dotyczących wielkości deficytów budżetowych. Inną sprawą jest to, że sama strefa euro jest obszarem gospodarczym dwóch prędkości. Część państw, tak jak Grecja czy Hiszpania, musi przeprowadzać drastyczne reformy, resztę to ominęło.

Piotr Kalisz, główny ekonomista Banku Handlowego

Od czwartku strefa euro będzie się jeszcze bardziej integrować. Z powodu kryzysu liderzy polityczni strefy niejako zostali do tego zmuszeni. Można stwierdzić, że te zmiany w klubie 17 państw będą nawet na naszą korzyść, bo pojawi się szansa na ożywienie gospodarcze w strefie euro, na czym dodatkowo skorzysta polska gospodarka. Jednak zasadnicze pytania nie znikają. Można mieć bowiem wątpliwości, czy Grecja poradzi sobie ze spłatą długów. Może mieć kłopot, nawet mimo wydłużenia terminu spłaty i obniżenia kosztów pożyczki. Poza tym specjalny fundusz, który dysponuje ponad 400 mld euro na pomoc krajom strefy euro, może mieć za mało środków, by w razie potrzeby uratować Hiszpanię i Włochy.  —czu

Ekonomia
Polska już w 2026 r. będzie wydawać 5 proc. PKB na obronność
Ekonomia
Budżet nowej Wspólnoty
Ekonomia
Nowe czasy wymagają nowego podejścia
Ekonomia
Pacjenci w Polsce i Europie zyskali nowe wsparcie
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Ekonomia
Sektor usług biznesowych pisze nową strategię wzrostu
Reklama
Reklama