Tegoroczny spadek mocy krajowych słodkich marek dotknął także najmocniejszej z nich, choć Wedel robił w mijającym roku sporo, by zdobyć uwagę konsumentów. Dużym rozgłosem w mediach cieszyła się przygotowana z okazji 160. urodzin Wedla rekrutacja na stanowisko ambasadora Fabryki Przyjemności. – Postanowiliśmy znaleść osobę, która zostanie pierwszym ambasadorem naszej marki i będzie ją promowała na świecie – mówi Stephane Tikhomiroff, dyrektor marketingu Wedla.
Zainteresowanie „pracą marzeń" przekroczyło najśmielsze oczekiwania firmy, na której adres spłynęło ponad 700 zgłoszeń w formie nagrań wideo. Nic dziwnego, wybraniec miał przez dwa miesiące podróżować po całym świecie, promując markę. Ostatecznie owym szczęściarzem został Paweł Mańka, który z podróży powrócił pod koniec września.
Rekrutacja ambasadora Fabryki Przyjemności odbiła się szerokim echem nie tylko w mediach tradycyjnych, ale też w portalach społecznościowych i blogach. – Dzięki tak szerokiej komunikacji dotarliśmy do wielu naszych konsumentów z przesłaniem urodzinowym i koncepcją Fabryki Przyjemności. Jesteśmy przekonani, że wpłynęło to na siłę i postrzeganie marki – twierdzi Tikhomiroff.
Promocja wizerunku
Jeszcze lepszy efekt ma przynieść sponsoring mistrzostw Europy w piłce nożnej. Wedel został jedynym narodowym sponsorem UEFA Euro 2012. Z tej okazji planuje szereg działań marketingowych, na które przeznaczy kilkadziesiąt milionów złotych. Liczy, że wydatek się zwróci, przynosząc zwyżki sprzedaży rzędu 5 – 10 proc.
Ale nie tylko tak spektakularne wydarzenia budowały pozycję jubilata. By odróżnić się od konkurencji, Wedel postawił na reklamę wizerunkową, a nie produktową. Z przeprowadzonych przez firmę badań rynkowych wynika, że dzięki temu udało się przegonić głównego konkurenta – globalną markę Milka.