Inwestorzy za granicą płacą miliony za pamiątki sportowe

Amerykanie płacą miliony dolarów za przedmioty związane z gwiazdami sportu. W Polsce pasjonują się tym jedynie kolekcjonerzy hobbyści

Publikacja: 06.06.2012 01:30

Inwestorzy za granicą płacą miliony za pamiątki sportowe

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak now Piotr Nowak

4 mln 415 tys. dolarów - taką cenę osiągnęła na kwietniowej aukcji w Kalifornii koszula, w której występował legendarny amerykański baseballista Babe Ruth. Trykot pochodzi prawdopodobnie z 1920 r., kiedy to The Bambino reprezentował barwy New York Yankees.

Dla polskiego kibica taka kwota może wydać się niezrozumiała. Trzeba jednak pamiętać, że baseball - obok koszykówki i futbolu amerykańskiego - jest dla mieszkańców Stanów Zjednoczonych niemal religią. Nic dziwnego zatem, że gotowi są płacić wielkie pieniądze za relikwie należące do największych gwiazd tej dyscypliny.

Baseball rządzi rynkiem

Znany amerykański magazyn "Sports Illustrated" opublikował właśnie listę 30 najdroższych pamiątek sportowych w historii. W pierwszej dziesiątce znalazły się aż cztery przedmioty związane z Babe Ruthem, a łącznie siedem to pamiątki baseballowe.

Wśród nich wyróżnia się niewątpliwie pochodząca z 1909 r. karta z wizerunkiem jednego z najlepszych zawodników w historii tej dyscypliny, Honusa Wagnera. W 2007 r. za 2,8 mln dol. kupił ją diamentowy potentat, Ken Kendrick. Pochodzi z kolekcji T206 składającej się z 528 kart baseballowych. Zostały wydane przez tytoniowy koncern American Tobacco w latach 1909 - 1911 jako dodatek do każdej paczki papierosów.

Do dystrybucji trafiło jednak zaledwie ok. 200 kart z wizerunkiem Wagnera. Zdaniem części historyków zawodnik nie chciał przyczyniać się do popularyzacji palenia, szczególnie wśród młodzieży. Inni twierdzą, że Wagner domagał się po prostu sporych pieniędzy od American Tobacco za wykorzystanie swojego zdjęcia. Prawdy nie poznamy już pewnie nigdy. Faktem jest natomiast, że do dziś zachowało się tylko ok. 60 kart.

Jak grało się w piłkę 100 lat temu

W czołówce rankingu najdroższych pamiątek sportowych honoru dyscyplin wywodzących się ze starego kontynentu broni najstarsza księga z regułami gry w piłkę nożną. Dzieło pochodzące z końca lat 50. XIX wieku sprzedano w ubiegłym roku - podczas licytacji telefonicznej zorganizowanej przez londyński dom aukcyjny Sotheby's - za 1,4 mln dolarów.

Podręcznik znajdował się w archiwum najstarszego na świecie klubu piłkarskiego Sheffield FC. Klub zmuszony został do sprzedaży, by pozyskać pieniądze na utrzymanie swojej drużyny amatorskiej.

1,4 mln dol.

taką cenę osiągnęła na ubiegłorocznej aukcji księga pochodząca z lat 50. XIX w., zawierająca pierwsze reguły gry w piłkę nożną

Książka zawiera wiele ówczesnych innowacji wprowadzonych do zasad piłki nożnej, obowiązujących do dziś. Są to na przykład rzuty rożne czy pośrednie rzuty wolne. W XIX wieku reguły dopuszczały zdecydowanie większy kontakt fizyczny między zawodnikami. Dozwolone było między innymi popychanie rywala rękami. Możliwość poznania takich ciekawostek dodatkowo zwiększa wartość eksponatu.

Wynik licytacji futbolowego elementarza może rozpalać wyobraźnię kolekcjonerów w Europie i Polsce. Wszak piłka nożna jest najpopularniejszą dyscypliną sportu na naszym kontynencie. Niestety, na wielomilionowe zyski z zabytkowych koszulek, szalików, biletów wstępu czy programów meczowych, nie ma co liczyć. Ceny uzyskiwane przez pamiątki sportowe na rynku amerykańskim pozostają nieosiągalne dla kolekcjonerów w Europie, o Polsce nawet nie wspominając.

Dość wspomnieć, że pochodzący z 1889 r. program finałowego spotkania o Puchar Anglii w maju 2006 r. został sprzedany na aukcji za 19 tys. funtów. Jest to wciąż rekordowa kwota za program wydany przy okazji meczu piłki nożnej.

W naszym kraju dużo skromniej

W Polsce pamiątkami sportowymi interesują się niemal wyłącznie kolekcjonerzy hobbyści. Chcą oni powiększać i uzupełniać swoje zbiory, ale nie myślą o nich w kategoriach zarobkowych.

O skali zainteresowania najlepiej świadczy fakt, że Giełdę Kolekcjonerów Pamiątek Sportowych, organizowaną cyklicznie (najbliższa edycja odbędzie się 8 września tego roku) przez Muzeum Sportu i Turystyki, odwiedza średnio 100 - 200 osób, a stoliki wynajmuje około 30 wystawców. Wielkiego popytu i podaży nie widać również na aukcjach internetowych.

Pozostaje jedynie mieć nadzieję, że zmieni się to po rozpoczynającym się właśnie turnieju o piłkarskie mistrzostwo Europy. Ewentualny sukces biało-czerwonych mógłby sprawić, że pamiątki związane z ich występami, głównie bilety wstępu i programy meczowe okraszone dodatkowo autografami piłkarzy, bardzo szybko nabrałyby większej wartości.

Kibicom inwestorom, zwłaszcza tym, do których uśmiechnęło się szczęście w czasie losowania i zdobyli upragnione wejściówki, nie pozostaje zatem nic innego, jak tylko ściskać kciuki za naszych reprezentantów.

Opinia

Michał Puszkarski, kierownik Działu Edukacji i Promocji, Centrum Olimpijskie, Muzeum Sportu i Turystyki

Muzeum Sportu i Turystyki jest organizatorem Giełdy Kolekcjonerów Pamiątek Sportowych. Umożliwia w ten sposób spotkania ludzi gromadzących kolekcje pamiątek sportowych. Kolekcjonerzy najczęściej handlują tzw. wpinkami, czyli znaczkami sportowymi umieszczanymi zazwyczaj w klapie marynarki. W obrocie znajdują się również archiwalne bilety wstępu na mecze, szaliki, czasami pojawiają się koszulki piłkarskie.

Z naszych obserwacji wynika, że większość osób odwiedzających giełdę to kolekcjonerzy hobbyści zainteresowani raczej uzupełnieniem swoich zbiorów, a nie zarabianiem na nich. W przypadku pamiątek sportowych pojawia się problem z wyceną eksponatów. Inni kolekcjonerzy, np. filateliści, mogą stosunkowo łatwo oszacować, czy dany znaczek jest cenny, ponieważ istnieją specjalistyczne katalogi. Pasjonaci pamiątek sportowych nie dysponują taką możliwością.

Oczywiście niektóre eksponaty mogą osiągać na rynku bardzo wysoką wartość, ale ich wycena jest raczej subiektywna.

4 mln 415 tys. dolarów - taką cenę osiągnęła na kwietniowej aukcji w Kalifornii koszula, w której występował legendarny amerykański baseballista Babe Ruth. Trykot pochodzi prawdopodobnie z 1920 r., kiedy to The Bambino reprezentował barwy New York Yankees.

Dla polskiego kibica taka kwota może wydać się niezrozumiała. Trzeba jednak pamiętać, że baseball - obok koszykówki i futbolu amerykańskiego - jest dla mieszkańców Stanów Zjednoczonych niemal religią. Nic dziwnego zatem, że gotowi są płacić wielkie pieniądze za relikwie należące do największych gwiazd tej dyscypliny.

Pozostało 90% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy