Powiew optymizmu i surrealizmu

Perspektywa przyznania międzynarodowej pomocy zmieniła nastawienie inwestorów do Hiszpanii. Optymizm może być jednak przedwczesny

Publikacja: 20.09.2012 18:03

Powiew optymizmu i surrealizmu

Foto: Bloomberg

Hiszpania sprzedała dzisiaj obligacje trzy oraz dziesięcioletnie o łącznej wartości 4,8 mld euro. Jest to największa aukcja długoterminowego długu, jaką przeprowadził Madryt od początku bieżącego roku. Dotąd Hiszpanie skupiali się na sprzedawaniu papierów o krótkim terminie zapadalności wychodząc z założenia, że w razie kłopotów skupi je Europejski Bank Centralny (EBC). Pozytywne sygnały płynące z rynku zachęciły Madryt do lekkich zmian w tej strategii.

Podczas dzisiejszej aukcji Madryt znalazł nabywców na trzyletnie papiery o wartości 3,94 mld euro. Średnia rentowność wyniosła 3,845 proc.

Dla analityków znacznie ważniejsze są jednak wyniki aukcji dziesięciolatek. Tych sprzedano dzisiaj za łączną kwotę 859 mln euro. Średnia rentowność sprzedanych obligacji wyniosła 5,666 proc. Wynik jest sporym zaskoczeniem. Nie dość, że jeszcze miesiąc temu Madryt sprzedawał tożsame papiery z rentownością 6,647 proc., to dodatkowo dzisiejszy wynik okazał się być lepszy od prognoz analityków. Jest to także najniższa rentowność, jaką uzyskano podczas aukcji dziesięcioletnich papierów Hiszpanii w bieżącym roku. Można więc pomyśleć, że optymizm wrócił do Hiszpanii, a inwestorzy odzyskali wiarę w przyszłość tego kraju. Analitycy ostrzegają, że być może za wcześnie.

Za sukcesem dzisiejszej aukcji stoi wiara w Mario Draghiego. Szef EBC najpierw obiecał, że „zrobi wszystko co będzie trzeba", by ratować strefę euro, a później wystrzelił z „bazooki" obiecując skup obligacji państw zagrożonych eskalacją kryzysu. Te „państwa" to właśnie Hiszpania. Doprowadziło to do ciekawej sytuacji. Inwestorzy na zapas uwierzyli w Mario Draghiego i jego możliwości w walce z kryzysem. Zapominają jednak, że do interwencji EBC jeszcze długa i wyboista droga.

- Wyniki dzisiejszej aukcji to powiew surrealizmu. Jej sukces jest wynikiem wiary inwestorów w to, że Madryt ostatecznie poprosi EBC o pomoc – stwierdził Nicholas Spiro, dyrektor zarządzający w Spiro Sovereign Strategy. A na to nie ma gwarancji.

Madryt ciągle się waha. Z jednej strony Hiszpanie chętnie przyjęliby wsparcie, ale z drugiej są świadomi, że pieniędzy nie dostaną za darmo. EBC postawi warunki, na które mogą nie chcieć się zgodzić. Hiszpania chciałaby uniknąć powtórki z Grecji i Portugalii, gdzie co raz odbywają się protesty przeciwko programom oszczędnościowym. Desperacko poszukuje rozwiązania. W lokalnej prasie pojawiły się ostatnio spekulacje, że rząd chciałby skorzystać tylko z części z szacowanego na 100 mld planu ratunkowego dla banków. W ten sposób planuje uniknąć wymogów pełnego programu. Nie wiadomo tylko, czy takie rozwiązanie jest w ogóle możliwe.

Równolegle pogarszają się perspektywy gospodarki Hiszpanii. Coraz więcej instytucji tnie swoje prognozy. Analitycy Citi ścieli ostatnio swoją predykcję wzrostu PKB Hiszpanii w 2012 r. z recesji na poziomie 1,7 proc. do 1,8 proc. W górę poszedł deficyt budżetowy, który powinien na koniec roku sięgać 6,6 proc. PKB, a nie jak wcześniej zakładano 6,6 proc. Bardziej pesymistyczni są eksperci Barclays. Według ich oceny bieżący rok Hiszpania będzie zamykała ze spadkiem PKB na poziomie 1,8 proc. i deficytem o równowartości 7 proc. PKB.

Ekonomia
Brak wody bije w konkurencyjność
Ekonomia
Kraina spierzchniętych ust, kiedyś nazywana Europą
Ekonomia
AI w obszarze compliance to realna pomoc
Ekonomia
W biznesie nikt nie może iść sam
Ekonomia
Oszczędna jazda – techniki, o których warto pamiętać na co dzień