Prawie 400 firm z naszej listy było w ubiegłym roku eksporterami. To nieznacznie więcej niż rok temu. Ich wszystkie przychody ze sprzedaży wyniosły 680 mld zł, a z wymiany handlowej z zagranicą szacujemy na ponad 265 mld zł. Dla pierwszych 80 firm eksport stanowił ponad 70 proc. wartości sprzedaży, a dla kolejnych 50 przedsiębiorstw nie mniej niż połowę.
Po raz kolejny wartość produktów sprzedanych przez nasze firmy za granicę wyraźnie wzrosła. Według GUS w 2011 r. polski eksport, liczony w złotych, zwiększył się o 16,1 proc., a wyrażony w euro – o 13,6 proc. Różnica wynika z wahań kursowych, których w ostatnich miesiącach nie brakowało.
Złoty był dość stabilny w pierwszej połowie ubiegłego roku, w drugiej znacząco osłabł. To okazało się dobre, tak jak kilka lat wcześniej, dla polskich eksporterów. Zyskali pomoc w sytuacji pogarszania się koniunktury na najważniejszych dla wymiany handlowej rynkach, z niemieckim na czele. Udało im się zachować pozycję na zagranicznych rynkach, a wiele firm szukało i znalazło nowe kierunki rozwoju. Gdyby nie osłabienie złotego względem euro, wyniki eksportu byłyby gorsze. Przeciętnie o ponad 22 proc. zmieniła się wartość przychodu ze sprzedaży ogółem firm eksporterów z naszej listy w porównaniu z 2010 rokiem.
Według badania Instytutu Ekonomicznego NBP średnioroczny kurs złotego wobec euro, przy jakim wciąż zachowana byłaby dodatnia rentowność eksportu, to ok. 3,75 zł, a przeciętnie wynosił 4,12 zł. A to oznacza, że nawet przy droższych surowcach i komponentach oraz imporcie firmy mogły poprawiać pozycję na rynkach światowych. Wiele z nich – także z naszej listy – szukało skutecznie w 2011 roku innych rynków zbytu niż do tej pory.
Robiły tak firmy z branży spożywczej, kosmetycznej, produkującej statki i łodzie oraz maszyny i urządzenia.