Według niepotwierdzonych oficjalnie informacji właściciele Sferii spełnili zapowiadane posunięcie i skierowali wniosek o arbitraż w sporze z państwem polskim. Meritum sporu jest niemożność efektywnego korzystania przez operatora z częstotliwości radiowych w paśmie 850 MHz, na którym Sferia chciałaby budować zasięgową sieć LTE.

Według naszych informacji wniosek o arbitraż do International Court of Arbitration w Paryżu została wystosowany przez właścicieli Sferii na podstawie polsko-cypryjskiej umowy o wzajemnej ochronie inwestycji z 1992 r. Właścicielem Sferii jest bowiem ulokowany na Cyprze wehikuł inwestycyjny.

Przedstawiciele Sferii nie potwierdzają tej informacji. - Tym zajmują się właściciele - argumentuje spółka. Urząd Komunikacji Elektronicznej również nie ma w sprawie wniosku o arbitraż żadnej oficjalnej informacji. Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji natomiast od zeszłego tygodnia nie chce udzielić odpowiedzi na pytanie, czy wie aby wniosek był, lub go nie było. MAiC ma być organem właściwym po stronie rządowej, jako że nadzoruje UKE, który to odmówił Sferii zmiany decyzji rezerwacyjnej.

UKE nie godzi się na alokację Sferii w paśmie 850 MHz, argumentując, że nie może przyznać operatorowi za darmo częstotliwości z zakresu dywidendy cyfrowej. Z drugiej strony narzuca operatorowi ograniczenia mocy nadajników w obecnie użytkowanym paśmie, aby nie zakłócały częstotliwości GSM-R. Ograniczenia mocy powodują jednak, że budowa sieci jest nieopłacalna. Niewykluczone, że między stronami trwają negocjacje w sprawie możliwości wybrnięcia z tego pata, a wniosek o arbitraż jest elementem nacisku.

Gdyby Sferia miała możliwość budowy sieci LTE w paśmie 850 MHz, to wystartowała by pierwsza - około 2 lat wcześniej, niż konkurenci - z usługami 4G na terenach niskozurbanizowanych.