W ciągu ostatnich pięciu–siedmiu lat zdecydowanie lepsze wyniki miały fundusze inwestujące w obligacje. Miało na to wpływ kilka czynników. W latach 2006–2007 polska gospodarka rozwijała się w tempie powyżej 6 proc., a krajowe indeksy giełdowe notowały historyczne rekordy. Od tego czasu nastąpiło znaczące spowolnienie. Wzrost PKB w 2012 r. wyniósł 2 proc., a prognozy na 2013 r. zakładają zaledwie 1–1,5 proc. W ślad za słabnącą gospodarką spadały indeksy giełdowe. Dlatego stopy zwrotu funduszy inwestujących w akcje generalnie nie były satysfakcjonujące. W najbliższych miesiącach spodziewamy się dużej zmienności na rynkach akcji. Inwestorzy obawiają się słabych wyników spółek oraz odsunięcia w czasie ożywienia gospodarczego. Z drugiej strony stopy procentowe są rekordowo niskie, co powinno zachęcić klientów do stopniowego przenoszenia środków z banków do funduszy, jednak raczej do tych o niższym poziomie ryzyka.
Michał Karewicz, analityk, Departament Zarządzania Aktywami TFI Allianz Polska
Ostatnie lata nie były łatwe ani dla zarządzających funduszami, ani dla inwestorów giełdowych. Musieli się oni zmierzyć z jednym z najpoważniejszych kryzysów finansowych, który w przeciwieństwie do poprzednich dotyczył całej gospodarki światowej. W większości okresów najlepiej radziły sobie fundusze aktywnej alokacji, które dzięki swojej polityce inwestycyjnej mogły znacznie szybciej dostosować się do dynamicznie zmieniającej się sytuacji. Z kolei agresywne obniżanie stóp procentowych przez większość banków centralnych, w połączeniu z poszukiwaniem przez inwestorów bezpiecznej przystani w okresie dekoniunktury, przyczyniło się do znacznego wzrostu cen obligacji. Przełożyło się to na bardzo dobre wyniki funduszy obligacyjnych.
Marcin Andrzejczuk, analityk w Departamencie Inwestycji Generali Życie
W marcu Rada Polityki Pieniężnej obniżyła główne stopy procentowe o 0,5 pkt proc., do 3,25 proc. Było to kompletnym zaskoczeniem dla analityków, ale ocenili oni tę decyzję pozytywnie. Dotychczasowe tempo obniżek było dość powolne na tle publikowanych danych makroekonomicznych. Niższe stopy procentowe to niższy koszt kredytów zaciągniętych przez firmy, a w konsekwencji wyższe zyski. Niższy koszt pieniądza to także wzrost inwestycji przedsiębiorstw. Również gospodarstwa domowe odczują spadek obciążenia kosztami zaciągniętych kredytów złotowych, a to w dłuższym terminie powinno przełożyć się na wzrost konsumpcji. Z drugiej strony niższe stopy oznaczają niższe zyski z lokat bankowych. Może to skłonić ludzi do zainteresowania się innymi formami oszczędzania, np. funduszami kapitałowymi, prawdopodobnie w pierwszej kolejności funduszami obligacji i pieniężnymi, ale w niewielkiej części również funduszami bardziej agresywnymi. Oczekujemy, że w kolejnych miesiącach wskaźniki makroekonomiczne zaczną się stopniowo poprawiać, choć może to następować wolniej, niż wydawało się pod koniec zeszłego roku. Niskie stopy procentowe będą sprzyjać giełdzie. Spadek kursów powinno się wykorzystać do stopniowego zakupu akcji.