Uchwała Sądu Najwyższego oznacza, że poszkodowani w wypadkach, do których doszło ponad trzy lata temu, nadal mogą żądać od UFG wypłaty odszkodowania, jeśli doszło do przestępstwa. Dla setek osób jest więc szansa na otrzymanie pieniędzy, o które nie zatroszczyli się bezpośrednio po wypadku.
Orzeczenie Sądu Najwyższego: Roszczenie pokrzywdzonego o naprawienie szkody wynikłej ze zbrodni lub występku, wyrządzonej w okolicznościach uzasadniających odpowiedzialność cywilną posiadacza pojazdu mechanicznego lub kierującego pojazdem, których tożsamości nie ustalono, przedawnia się po upływie 20 lat od dnia popełnienia przestępstwa (sygn. III CZP 50/13).
Aleksander Daszewski | radca prawny w Burze Rzecznika Ubezpieczonych
Sąd Najwyższy zaprezentował w uchwale absolutnie jednoznaczną wykładnię przepisów. Wynika z niej konieczność przyjęcia względem UFG dłuższego terminu przedawnienia roszczeń w sytuacji, gdy dotyczą one naprawienia szkody wynikłej ze zbrodni lub występku (przestępstwa). Orzeczenie to wyjątkowo nas cieszy. Nie mogliśmy pogodzić się z poprzednim stanem. Było tak, że roszczenia wobec ubezpieczyciela sprawcy wypadku, który np. potrącił pieszego na przejściu, zatrzymał się, wezwał policję i udzielił pomocy, przedawnia się z upływem lat 20, a wobec Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego, który odpowiada za nieustalonego sprawcę (ten prawdopodobnie będąc pod wpływem alkoholu zbiegł z miejsca zdarzenia) przedawnia się z upływem lat trzech. Systemowo było to absolutnie nie do zaakceptowania. Powtarzaliśmy to od lat, jednocześnie starając się przekonać fundusz do zmiany dotychczasowej praktyki, jednak bez skutku. Wyrażamy przekonanie, że przyjęte przez Sąd Najwyższy rozstrzygnięcie pozwoli całkowicie rozwiązać problem, a także wprowadzić wytyczne płynące z tego orzeczenia do dotychczasowych, jak się okazało, wadliwych procedur stosowanych w UFG. Mamy również nadzieję, że fundusz, którego podstawowym zadaniem jest pomoc osobom poszkodowanym w wypadkach drogowych, wróci do poprzednich zamkniętych spraw, kiedy odmówił wypłat z uwagi na trzyletnie przedawnienie. Tym razem powinien w pełni zrealizować należne poszkodowanym świadczenia.
Bartłomiej Krupa | prezes Polskiej Izby Doradców i Pośredników Odszkodowawczych
Uchwała Sądu Najwyższego była bardzo potrzebna nie tyle ze względu na niejednolitość orzecznictwa sądów powszechnych, co ze względu na jednolitą, niekorzystną dla poszkodowanych doktrynę UFG. Doktryna ta sprowadzała się do uznawania za przedawnione roszczenia ze względu na nieujawnienie sprawcy, co przeczy istocie tej instytucji. Gdy mieliśmy do czynienia ze zderzeniem dwóch pojazdów, UFG nie kwestionował możliwości przypisania winy nieustalonemu sprawcy. Ale już przy sprawach, w których przypisanie winy rzutowało na możliwość uznania czynu za przestępstwo, powoływał się na to, że nie sposób ustalić, czy sprawca ponosi winę. Stosowano więc swoiste domniemanie, że kierujący to osoba małoletnia lub niepoczytalna. Tymczasem można zakładać, że główną przyczyną ucieczek z miejsca wypadku była jazda pod wpływem alkoholu lub inne niskie pobudki. Uchwała pokazuje po raz kolejny, że rzecznik ubezpieczonych, mimo deficytu prerogatyw, oddziałuje na rynek ubezpieczeniowy skuteczniej niż jakikolwiek inny organ. Dla części klientów kancelarii, którzy obawiali się kosztów przegranej sprawy sądowej, uchwała będzie stanowiła bodziec do zmiany decyzji. Kancelarie odszkodowawcze dynamicznie reagują na tego rodzaju sytuacje rynkowe. Jestem przekonany, że w najbliższych miesiącach do UFG trafią setki roszczeń dotyczących spraw, w których fundusz uchylił się wcześniej od płatności, powołując się na przedawnienie.