Kupowane są lokale zarówno na rynku pierwotnym jak i wtórnym. Choć w znacznej mierze na własne potrzeby, odsetek inwestorów nadal jest spory. Jedni chcą wynajmować, inni dodatkowo myślą o wzroście wartości lokum, zwłaszcza że już nikt nie prognozuje dalszych spadków cen. Jednak nie w każdym mieście i nie każdym przypadku lokale będą drożeć.
Duży ruch w Warszawie i Krakowie
W Warszawie, jak podają przedstawiciele agencji nieruchomości Ober-Haus, poszukiwane są przede wszystkim niewielkie lokale, 2-3 pokojowe od dewelopera - Wiele nowych lokali, o które nikt wcześniej nie pytał, teraz znalazło swoich nabywców. Podaż najbardziej popularnych mieszkań bardzo się skurczyła. Z kolei większe lokale, mimo licznych promocji, nadal czekają na klientów – zapewnia Robert Barszcz, przedstawiciel Ober-Haus. Jego zdaniem zmniejszyła się podaż ofert nie tylko nowych lecz i używanych.
- W stolicy niezmiennie najbardziej popularne są dwa pokoje za 240 – 300 tys. zł, w dzielnicach z dobrą komunikacją względem centrum miasta, chętnie również z dostępem do terenów zielonych. Mniejsze grono stanowią klienci zainteresowani trzypokojowymi lokalami. Na zakup przeznaczają najchętniej 340 – 380 tys. zł. - opowiada Silwana Piotrowicz, przedstawicielka biura Metrohouse. Dodaje, że choć kawalerki są dziś w niełasce, jeśli w grę wchodzą małe i tanie lokale, w cenie 150 – 200 tys. zł, z których można od razu korzystać, chętnie kupowane są przez inwestorów, za gotówkę.
I choć od nowego roku widać lekkie osłabienie, zdaniem pośredników, jest to chwilowy zastój, spowodowany świętami i dużą ilością dni wolnych. – Ci co nie zdążyli kupić lokum w ubiegłym roku, zaczynają znowu szukać mieszkań – zapewnia Robert Barszcz.
Również w Krakowie, w grudniu popyt się zwiększył – Pod koniec roku często pojawiają się klienci którzy chcą zainwestować w nieruchomości, ponieważ chcą pozbyć się gotówki przed nowym rokiem. Ceny utrzymują się na stałym poziomie, jednak sprzedawcy są skłonni do sporych negocjacji – zapewniają agenci z Metrohouse.