Podatki są, jakie są, ale płacić je trzeba. Na łamach „Rz" często dyskutujemy czy nie są za duże, czy są odpowiednio egzekwowane, utrudniają czy ułatwiają skuteczne prowadzenie firm. Piszemy też o tym, że nasze państwo jest ciągle głodne naszych pieniędzy na realizowanie swoich celów i niektóre cele kwestionujemy. Ale - używając podniosłego stylu - dziś w wolnym państwie płacenie podatków to wyraz patriotyzmu. I dlatego na naszej Liście debiutuje nagroda Filary Budżetu.
Pierwszymi laureatami zostali: KGHM, PKO BP i PZU, bo najwię kszych płatników do budżetu podzieliliśmy na dwie kategorie: przedsiębiorstwa i instytucje finansowe. Ponieważ przyznalismy laur za 2013 rok i za lata 2009-2013 miedziowy potentat dostał aż dwie statuetki, bo wygrał i w minionym roku i w latach poprzednich.
Z danych zebranych przez „Rz" wynika, że Lotos i Orlen wystarczą, aby pokryć jedną trzecią planowanych wpływów akcyzowych – drugiego po VAT podstawowego podatku, zasilającego corocznie nasz budżet. Te dwa paliwowe giganty wpłaciły w ubiegłym roku do budżetu ponad 23 mld zł. Całkowite wpływy z akcyzy wyniosły – według wstępnych szacunków – 60,6 mld zł.
– Państwowe firmy są największe z działających w Polsce, nic więc dziwnego, że bez nich budżet miałby poważne kłopoty – wyjaśnia Mirosław Gronicki, były minister finansów. – Firmy z kapitałem zagranicznym, mimo że nierzadko potężne, często odprowadzają podatek dochodowy poza granicami naszego państwa.
W ocenie Gronickiego bezsprzecznymi filarami polskiego budżetu są przedsiębiorstwa produkujące alkohol, paliwa, papierosy i te związane z branżą energetyczną. Od nich wpływają najwyższe kwoty, jeśli chodzi o trzy podstawowe podatki – VAT, akcyzę i CIT.