Wszyscy potrafimy gotować i wyceniać obrazy

Rzut oka na notowania z aukcji nie wystarczy, by wycenić obraz. Błędem jest też sugerowanie się tylko nazwiskiem artysty.

Publikacja: 21.06.2014 18:55

Rzadko się zdarza, żeby wprowadzenie odpłatności za dotychczas darmowe usługi wywoływało entuzjazm korzystających z tych usług. W ostatnich dniach portal rynku sztuki Artinfo.pl (www.artinfo.pl) wprowadził odpłatność za dostęp do ok. 254 tys. wyników aukcji z ostatnich 15 lat, wraz z opisami katalogowymi. Światowy portal rynku sztuki Art Price nie ma tak pełnych danych o handlu sztuką w Polsce.

– Bardzo dobrze, że wprowadzono odpłatność. Antykwariusze na tym zyskają. Ułatwi to rozmowy z komitentami. Dotychczas było tak, że właściciel obrazu za darmo zaglądał do banku informacji artinfo.pl, automatycznie wybierał najwyższe notowania i przy sprzedaży domagał się nierealnych, ekstremalnie wysokich cen wywoławczych – mówi Jacek Kucharski z Sopockiego Domu Aukcyjnego. – Do fachowej wyceny potrzebna jest analiza wartości artystycznej każdego obrazu z osobna. Ważne jest, z jakiego okresu w dorobku danego artysty pochodzi obraz, w jakiej kondycji znajduje się rynek itp. Właściciele nigdy nie biorą pod uwagę stanu zachowania, nierzadko przynoszą strzępy obrazu. Wprowadzenie opłat cywilizuje handel sztuką.

Marek Lengiewicz z Rempeksu uważa, że odpłatność wzmocni kolekcjonerstwo.

– Powszechna dostępność cen podawanych najczęściej bez fachowego komentarza, żonglowanie rekordami zubożyło podejście do sztuki. Wszyscy znali się na cenach i szybkich zyskach, tak jak wszyscy znają się na leczeniu i gotowaniu. Nikt nie mówił o przeżywaniu sztuki, o codziennym byciu z obrazem. Ograniczenie dostępu do cen może przywróci czysto kolekcjonerskie podejście do sztuki. Odpłatność za takie informacje obowiązuje na całym świecie. Cena abonamentu nie stanowi problemu dla profesjonalisty – twierdzi Marek Lengiewicz.

Za całoroczny pełny abonament, tzw. ekspercki, trzeba zapłacić teraz 720 zł. Kolekcjonerzy mają przywileje, zależnie od skali udokumentowanych zakupów. Darmowy pozostaje dostęp do wyników bieżących i do pół roku wstecz.

– W pierwszych dniach wykupiono ponad 60 pełnych abonamentów – informuje Rafał Kamecki z Artinfo.pl. To dobry wynik; do Stowarzyszenia Antykwariuszy Polskich należy ok. 100 firm.

Dane o numizmatach bez zmian

Na krajowym rynku odbywa się ok. 200 aukcji rocznie. Od września bank informacji o rynku wystartuje w nowej odsłonie. Będą wykresy notowań, tabele i zestawienia danych, szacunkowe obroty domów aukcyjnych. Pojawi się też system powiadomień. Na przykład jeśli klient poluje na określony przedmiot, to gdy pojawi się on w handlu, automatycznie zostanie wysłane powiadomienie.

Faktem jest, że potencjalni sprzedawcy lub nabywcy najczęściej oceniają dzieła powierzchownie. Za główne kryterium mające decydować o cenie uznawane jest na ogół nazwisko autora.

Na rynku numizmatów dostęp do banku informacji pozostanie bezpłatny. Na przykład Warszawskie Centrum Numizmatyczne (www.wcn.pl) podaje wyniki ponad 140 tys. transakcji z własnych aukcji i codziennej sprzedaży.

– Wszędzie na świecie za takie informacje trzeba płacić. Ale my nie wprowadzimy opłat. Dostęp do wyników jest najlepszą reklamą firmy – mówi Ryszard Kondrat z WCN.

Nowością na naszym rynku sztuki są grafiki cyfrowe drukowane na płótnie. W Sopockim Domu Aukcyjnym (www.sda.pl) odbyła się pierwsza aukcja takich prac. Średnia cena sprzedaży wyniosła ok. 1,5 tys. zł przy cenie wywoławczej 500 zł. To lepszy wynik niż średnia cena na aukcjach najmłodszej sztuki, organizowanych od 2008 r.

Letni festiwal aukcji

W połowie sierpnia Sopocki Dom Aukcyjny  zorganizuje kilka aukcji: rzemiosła artystycznego i biżuterii, dawnego i powojennego malarstwa, plakatu. Zaplanowana jest także aukcja tematyczna obiektów związanych z Gdańskiem (np. grafika, filatelistyka, numizmaty). Katalogi pojawią się 15 lipca.

21 czerwca w Sopocie odbędzie się aukcja fotografii Wojciecha i Macieja Plewińskich. Wojciech Plewiński dokumentował polskie życie artystyczne od lat 50. XX w. Wykonał np. kultowe zdjęcie kompozytora Krzysztofa Komedy, który w piżamie siedzi w pościeli na łóżku i gra na saksofonie. Kilkadziesiąt lat temu wykonał sławne portrety np. Leopolda Tyrmanda, Anny Dymnej, Romana Polańskiego, który w 1959 r. w piżamie tańczył na stole w schronisku na Kalatówkach.

Dorobek Plewińskiego rozsławiły m.in. okładki tygodnika „Przekrój". Teraz najsłynniejsze zdjęcia będzie można licytować od 800 zł. Są to odbitki srebrowe z epoki. Na aukcję trafią też odbitki dziś wykonane z oryginalnych negatywów w limitowanym nakładzie (do dziesięciu egzemplarzy) i sygnowane przez autora.

Rynek fotografii jest w dobrej kondycji. Potwierdzają to wyniki ostatniej aukcji z cyklu Fotografia Kolekcjonerska (www.fotografiakolekcjonerska.pl). Zdjęcia kupowali Czesi, Niemcy, Polacy. Sprzedano ponad 60 proc. oferty.

Rekordową cenę 68 tys. zł (wywoławcza 20 tys. zł) osiągnęła sławna fotografia Witkacego pt. „Zastrzyk narkotyczny".

24 odbędzie się w Desie Unicum aukcja młodej sztuki. Można będzie kupić m.in. obraz Antoniego Starowieyskiego.

Symbolizm czeski

W Krakowie w Międzynarodowym Centrum Kultury (www.mck.krakow.pl) trwa wystawa o wielkiej wartości edukacyjnej: „Władcy snów. Symbolizm na ziemiach czeskich 1880–1914". Wiele prac pochodzi z prywatnych zbiorów. Oglądamy dzieła np. Alfonsa Muchy i innych sztandarowych czeskich artystów.

Po obejrzeniu wystawy rodzi się pytanie, dlaczego czeski symbolizm ponad 100 lat temu podbił Europę i dziś jest wysoko notowany na międzynarodowych aukcjach, natomiast nasi malarze z tej samej epoki są nieznani na świecie. Odpowiedź wydaje się prosta. W Czechach istniało silne mieszczaństwo, a w nim liczne środowisko prywatnych kolekcjonerów i mecenasów sztuki, którzy promowali rodzimych artystów.

Krakowska placówka specjalizuje się w wystawach kolekcjonerskich. Wydaje katalogi, które są ważnym źródłem wiedzy o mechanizmach rządzących europejskim kolekcjonerstwem. Szczególnie warto zdobyć katalog wystawy z 2010 r. „Dom miłośnika sztuki", na której prezentowano dzieła m.in. Gustawa Klimta. Można było też obejrzeć archiwalne fotografie bogatych mieszczańskich kolekcji sztuki w Czechach i na Słowacji z lat 1870–1930.

Dla debiutantów ?i koneserów

Na naszym rynku rośnie zainteresowanie zabytkowymi książkami kucharskimi. Na pewno nie będą one taniały, bo zarówno amatorzy, jak i zawodowcy w zabytkowych lekturach szukają inspiracji, oryginalnych i zaskakujących recept. Są też tacy, którzy kolekcjonują dawne książki o gotowaniu, choć wcale nie korzystają z nich w kuchni. Cenią rzadkość oraz idealny stan, bo trudno znaleźć niezniszczone egzemplarze; książki te były przecież w codziennym użyciu.

Na niedawnej aukcji bibliofilskiej Lamusa (www.lamus.pl) za przystępną cenę 650 zł (wywoławcza 400 zł) można było kupić doskonale zachowany podręcznik z 1938 r. „Jak gotować" Marii Disslowej, dyrektorki lwowskiej Szkoły Gospodarstwa Domowego. Autorka specjalizowała się w tym, „jak ekonomicznie prowadzić kuchnię".

Taka książka to dobry wybór dla niezamożnego debiutanta. Pozycje dla koneserów są znacznie droższe. 3,6 tys. zł (wywoławcza 2,2 tys. zł) zapłacono za książkę kucharską wydaną we Lwowie w 1827 r. nakładem Franciszka Pillera.

Rzadko się zdarza, żeby wprowadzenie odpłatności za dotychczas darmowe usługi wywoływało entuzjazm korzystających z tych usług. W ostatnich dniach portal rynku sztuki Artinfo.pl (www.artinfo.pl) wprowadził odpłatność za dostęp do ok. 254 tys. wyników aukcji z ostatnich 15 lat, wraz z opisami katalogowymi. Światowy portal rynku sztuki Art Price nie ma tak pełnych danych o handlu sztuką w Polsce.

– Bardzo dobrze, że wprowadzono odpłatność. Antykwariusze na tym zyskają. Ułatwi to rozmowy z komitentami. Dotychczas było tak, że właściciel obrazu za darmo zaglądał do banku informacji artinfo.pl, automatycznie wybierał najwyższe notowania i przy sprzedaży domagał się nierealnych, ekstremalnie wysokich cen wywoławczych – mówi Jacek Kucharski z Sopockiego Domu Aukcyjnego. – Do fachowej wyceny potrzebna jest analiza wartości artystycznej każdego obrazu z osobna. Ważne jest, z jakiego okresu w dorobku danego artysty pochodzi obraz, w jakiej kondycji znajduje się rynek itp. Właściciele nigdy nie biorą pod uwagę stanu zachowania, nierzadko przynoszą strzępy obrazu. Wprowadzenie opłat cywilizuje handel sztuką.

Pozostało 84% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy