Minister gospodarki Axel Kicilof opuszczając we wtorek późnym wieczorem biuro Pollacka powiedział, że strony postanowiły zrobić przerwę w negocjacjach. Przedstawiciele argentyńskiego rządu spotkali się z menedżerami funduszy hedgingowych, które wcześniej wygrały batalie sadową i żądają pełnej spłaty odsetek, czyli 1,5 miliarda dolarów od obligacji, których Argentyna nie była w stanie wykupić w 2001 r. Fundusze te nazywane są sępimi, gdyż polują na bardzo przecenione zobowiązania.
Dzisiaj upływa termin spłaty odsetek. Prezydent Cristina Fernandez Kirchner by uniknąć kolejnego bankructwa kraju musi osiągnąć porozumienie z funduszami hedgingowymi, w pełni spłacić im odsetki bądź też uzyskać zwłokę w ogłoszeniu decyzji nowojorskiego sądu zabraniającej Argentynie obsługę zadłużenia zanim spłaci kredytodawców, którzy nie wzięli udziału w restrukturyzacji zadłużenia. Od 2001 r. kiedy ogłosiła niezdolność spłaty obligacji o wartości 95 miliardów dolarów Argentyna nie ma dostępu do międzynarodowego rynku kredytowego a rezerwy walutowe z których regulowane są zobowiązania wobec obligatariuszy są najniższe od ośmiu lat. W styczniu zdewaluowano peso.
- To była szczera wymiana poglądów i obaw - napisał Pollack w komunikacie po wtorkowych spotkaniach informując, że sporne kwestie nie zostały rozwiązane, a termin kolejnej rundy negocjacji zostanie ustalony później. Nowojorski sędzia Thomas Griesa w czerwcu zablokował wypłatę 539 milionów dolarów odsetek wierzycielom Argentyny, gdyż pominięto fundusze, które nie zgodziły się na redukcję zobowiązań tego kraju do 30 centów za każdego dolara i zamianę starych papierów na nowe. Dlatego złożyły pozew sądowy. Grupa argentyńskich banków przygotowała propozycję nabycia długu będącego w posiadaniu tych funduszy, powiedział anonimowo przedstawiciel Banco macro, którego prezes Jorge Brito jest szefem ADEBA, związku banków argentyńskich. Dzisiaj ten plan ma zostać przedstawiony funduszom w tym Elliott Management Corp. Zrestrukturyzowane obligacje Argentyny z terminem zapadalności w 2033 r., te od których spłatę odsetek zablokowano, na początku lipca na fali spekulacji o możliwym porozumieniu z funduszami zyskały na wartości i wyceniano je na 94 centy od każdego dolara nominału. 28 lipca potaniały do 83,87 centów.