Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii została w tym roku przyznana za badania, które pozwoliły na połączenie badań psychologicznych z analizą procesu podejmowania decyzji ekonomicznych. Ograniczenia naszej racjonalności, preferencje społeczne i problemy z samokontrolą – właśnie takie zjawiska i to jak wpływają na zachowania jednostek w gospodarce interesują Richarda H. Thalera.
72-letni Thaler był uważany za jednego z faworytów do Nagrody Nobla. Zapytany przez dziennikarzy, w jaki sposób wyda 9 mln koron nagrody (ok. 940 tys. euro), odpowiedział, że „w najbardziej irracjonalny sposób, w jaki tylko będzie to możliwe”.
Ekonomia klasyczna zakłada, że człowiek jest „homo economicus”, czyli człowiekiem podejmującym racjonalne decyzje, które przybliżają go do maksymalizacji osiąganych zysków. Ekonomiści klasyczni opisują idealny świat, w którym ludzie, niczym zaprogramowane maszyny, zawsze podejmują właściwe działania w celu zwiększania otrzymywanej wartości ekonomicznej. Niestety problem z tym tradycyjnym spojrzeniem jest taki, że są to tylko założenia, a rzeczywistość jest zupełnie inna. Potrzebne jest podejście, które uwzględni to, że człowiek nie jest idealny, mimo znaczących osiągnięć w przemyśle i technologii. Dopiero w latach 70. XX w. Daniel Kahnemann i Amos Tversky wykonali eksperymenty, które ukazały jak ludzie radzą sobie z podejmowaniem decyzji w warunkach niepewności i ryzyka. Na podstawie wyników badań opracowali teorię perspektywy, za którą Daniel Kahnemann w 2002 roku otrzymał Nagrodę Banku Szwecji im. Alfreda Nobla w dziedzinie ekonomii.