Podczas piątkowego spotkania z kremlowską Radą Bezpieczeństwa rosyjski przywódca powiedział, że Polska odzyskała niepodległość dzięki zabiegom Stalina. Zachodnie ziemie Polski Putin nazwał "podarunkiem od sowieckiego dyktatora". Sugerował również, że Polska dąży do interwencji na Ukrainie i oderwania dla siebie części jej terytorium.
"Stalin był zbrodniarzem wojennym, winnym śmierci setek tysięcy Polaków. Prawda historyczna nie podlega dyskusji"- napisał wczoraj na Twitterze premier Mateusz Morawiecki i zapowiedział wezwanie rosyjskiego ambasadora do MSZ.
Ambasador był zdenerwowany
Polska traktuje słowa Władimira Putina jako prowokację, powiedział wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński i podkreślił, że potępia takie wykorzystywanie historii. - Spotkanie z ambasadorem Rosji rozpoczęło się o 10-tej i trwało krótko - poinformował Jabłoński.
"Przedstawiłem nasze zdecydowane stanowisko, wskazując, że tego rodzaju pseudohistoryczne wywody (...) to działania, które Polska traktuje wyłącznie jako prowokację. Potępiamy tego rodzaju próby rewizji historii. Potępiamy wykorzystywanie tego do działań propagandowych, do wojny hybrydowej" - mówił Paweł Jabłoński. Dodał, że ambasador Siergiej Andriejew był wyraźnie zdenerwowany podczas rozmowy z polskim MSZ.