Reklama

Naruszenie dobrego imienia można ścigać na dwa sposoby

Używanie hasła kojarzącego się jednoznacznie z hitlerowską okupacją można odbierać jako naruszenie dóbr osobistych lub zniesławienie – ocenia adwokat Jerzy Naumann.

Publikacja: 14.09.2023 03:00

Agnieszka Holland i Marcin Wierzchosławski, czyli producenci filmu "Zielona granica" podczas 80. Mię

Agnieszka Holland i Marcin Wierzchosławski, czyli producenci filmu "Zielona granica" podczas 80. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Wenecji

Foto: PAP/DPA/Rocco Spaziani

Jak w kategoriach prawnych traktować ostre słowa kierowane pod adresem Agnieszki Holland z powodu jej filmu „Zielona granica”? Pojawiają się wypowiedzi zarzucające antypolski charakter dzieła, niektórzy propagują nawet hasło „tylko świnie siedzą w kinie”.

Żeby formułować jakiekolwiek oceny dzieła artystycznego, trzeba je najpierw zobaczyć. Podejrzewam, że osoby tak oceniające ten film w ogóle go nie widziały, bo nie jest on jeszcze publicznie dostępny. To hasło kojarzy się jednoznacznie negatywnie – z okupacją hitlerowską i z osobami, które kolaborowały z okupantem, także przez uczestnictwo w seansach filmów propagandowych. A ta fraza nie ma określonego adresata, bo są nimi potencjalni widzowie. Jednak użycie jej w kontekście „Zielonej granicy” stawia twórców, nie tylko reżyserkę, na równi z owymi kolaborantami. Dlatego można to odbierać jako obelgę uderzającą w ich dobre imię. Mogą zatem skierować tę sprawę do sądu.

Czytaj więcej

Holland kontra strażnicy: kto nielegalnie przekracza granice

W jakim trybie? Cywilnym czy karnym?

Najlepiej dwutorowo. Można skierować pozew o naruszenie dóbr osobistych z art. 23 kodeksu cywilnego, a równocześnie złożyć oskarżenie o zniesławienie z art. 212 kodeksu karnego. Procedurę karną najlepiej zastosować poprzez bezpośrednią skargę do sądu. W dzisiejszych realiach nie liczyłbym zbytnio na aktywność prokuratury w ściganiu zniesławiających. Wiele wskazuje na to, że takie zniesławianie jest w politycznym interesie rządzących.

Reklama
Reklama

Czy artystę obowiązują jakieś granice w twórczości, których przekroczenie mogłoby być odbierane jako naruszanie czyichś dóbr osobistych albo zniesławianie?

Można się zastanawiać, jaka forma wypowiedzi jest działalnością artystyczną, bo nie każda publiczna wypowiedź nią jest. Jeśli rozmawiamy o konkretnym przypadku dzieła będącego filmem w całym tego słowa znaczeniu – jest to działalność artystyczna, której swobodę chroni konstytucja. Granice takiej wypowiedzi niełatwo określić, ale w praktyce sądowej wielokrotnie zdarzały się sprawy, w których artystom zarzucano naruszenie czyjegoś dobrego imienia. Na ogół sądy – czy to polskie, czy zagraniczne – stają tu po stronie artystów. Inny kierunek orzekania prowadziłby w ogóle do ograniczeń w rozpowszechnianiu niezależnej kultury i sztuki. Wróćmy jednak do kwestii zasadniczej: żeby oceniać artystę za jego dzieła, trzeba się najpierw z tymi dziełami zapoznać. Nie mam wątpliwości, że formułowanie krytycznych ocen bez spełnienia tego warunku może być obelgą, znieważeniem czy oszczerstwem.

Prawo w Polsce
Karol Nawrocki zawetował kolejną ustawę. „Kojce wielkości miejskich kawalerek”
Nieruchomości
Zapadł wyrok, który otwiera drogę do odszkodowań za stare słupy
Sądy i trybunały
Majątki sędziów nie będą już jawne? TK o sędziowskich oświadczeniach
Praca, Emerytury i renty
Aż cztery zmiany w grudniu 2025. Nowy harmonogram wypłat 800 plus
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Nieruchomości
Wspólnoty i spółdzielnie będą mogły zakazać Airbnb? Jest projekt ustawy
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama