Przyczynkiem do tego artykułu jest sytuacja, z którą może się zmierzyć każdy z nas. Pacjentka została uznana za winną zniesławienia lekarza za wyrażenie o nim negatywnej opinii w serwisach internetowych, umożliwiających użytkownikom ocenianie i komentowanie pracy lekarzy, m.in. poprzez użycie słów „arogancki" i „blizny strasznie szpecą". Sąd nie przyznał pacjentce racji, choć ma ona opinię orzecznika ubezpieczyciela o trwałym uszczerbku na zdrowiu w wyniku błędu lekarskiego, decyzje ubezpieczyciela o uznaniu odpowiedzialności i wypłacie odszkodowania oraz postanowienie sądu o zabezpieczeniu kosztów leczenia. Utrzymanie takiego wyroku w obrocie prawnym może spowodować utratę przez pacjentkę pracy i źródła utrzymania, bo jednym z podstawowym warunków jej aktywności zawodowej jest wymóg nieskazitelnej opinii.
Każda negatywna opinia o lekarzu może narazić lekarza na utratę zaufania potrzebnego dla danego zawodu, dając podstawę do wniesienia przez niego prywatnego aktu oskarżenia w oparciu o art. 212 kodeksu karnego (zniesławienie).
Granica dwóch praw
Gdzie leży zatem granica między prawem publicznego wyrażenia opinii o lekarzu a odpowiedzialnością karną za jej wyrażenie? Czy negatywną opinię można w ogóle wyrazić, nie narażając się na odpowiedzialność karną? Zgodnie z orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPC) – można.
Prawo do swobody wypowiedzi określa art. 10 ust. 1 Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności.Obejmuje wolność posiadania poglądów, otrzymywania i przekazywania informacji i idei. Zgodnie z art. 10 ust. 2 Konwencji korzystanie z tych swobód może podlegać ograniczeniom i sankcjom, jeśli są niezbędne i konieczne w społeczeństwie demokratycznym, m.in. z uwagi na ochronę dobrego imienia i praw innych osób. Prawo to wyraża też art. 54 ust. Konstytucji RP o wolności wyrażania poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.
W świetle orzecznictwa ETPCz wolność wyrażania opinii stanowi nie tylko jeden z głównych fundamentów demokratycznego, pluralistycznego społeczeństwa, ale także jeden z podstawowych warunków postępu i samorealizacji jego poszczególnych członków. Wolność ta znajduje zastosowanie w odniesieniu nie tylko do „informacji" lub „opinii (idei)", które są przyjmowane przychylnie, jako nieobraźliwe lub neutralne, lecz również w odniesieniu do tych z nich, które są obraźliwe, szokujące lub niepokojące. W ocenie Trybunału takie są bowiem wymagania pluralizmu, tolerancji oraz otwarcia, a bez nich nie może być mowy o istnieniu „demokratycznego społeczeństwa" (sprawa Prager i Oberschlick przeciwko Austrii, skarga nr 11662/85). Nie można przecież uznać, że informowanie jedynie o takich faktach, które są korzystne lub pochlebne, służy realnej i efektywnej kontroli społecznej. Wręcz przeciwnie, jednostronne przedstawianie zjawisk i zdarzeń stanowi rodzaj manipulacji.