W badaniu uczestniczyły osoby, które nie zgłaszały objawów choroby układu oddechowego i nie były badane w kierunku zakażenia. Obecność przeciwciał oznacza, że osoba przebyła chorobę COVID-19 i do pewnego stopnia może być chroniona przed ponownym zakażeniem.
Uzyskane w tym badaniu wyniki nie oznaczają, że można mówić o zbiorowej odporności społeczeństwa hamującej epidemiczne rozprzestrzenianie się wirusa.
– Na podstawie obserwacji wysoce zakaźnych chorób wirusowych, jak np. odra, odporność zbiorowa to 90 proc. populacji – wyjaśnia prof. Marek Sanak, kierownik Zakładu Biologii Molekularnej i Genetyki Klinicznej UJ CM. – COVID-19 nie jest aż tak zakaźny, jedna osoba zakaża średnio dwie inne (dokładniej 2,2-2,4). Zatem odporność zbiorowa powinna się pojawić przy niższym niż w przypadku odry odsetku przebytej choroby w populacji. Jaka to wartość, zależy od pewnych czynników, m.in. gęstości i struktury społecznej, czyli ile dana osoba ma dziennie kontaktów z innymi.
Wyniki wskazują na konieczność rozpoczęcia podobnych badań w skali kraju, aby monitorować rozprzestrzenienie wirusa w poszczególnych regionach Polski.