– Geny mniej więcej w połowie determinują nasz stan zdrowia. Część z nich aktywuje wpływ środowiska, w jakim żyjemy. Reszta to warunki i styl życia – tłumaczy dr hab. n. med. Ernest Kuchar, specjalista chorób zakaźnych, kierownik Kliniki Pediatrii z Oddziałem Obserwacyjnym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Nasze zdrowie chroni skomplikowany układ zasieków i wojsk. Jak tłumaczy dr Kuchar, najłatwiej wyobrazić sobie odporność jako trzy, następujące po sobie, kręgi obrony. Pierwszy, który chroni przed zagrożeniami z zewnątrz w postaci grzybów, bakterii czy wirusów, tworzą fizyczne bariery: skóra i powierzchnie błon śluzowych. Kolejny krąg zabezpieczeń to tzw. odporność wrodzona (zwana dawniej nieswoistą), z którą przychodzimy na świat. Obecnie wiemy, że ta linia obrony jest swoista grupowo – rozpoznaje częste zagrożenia, np. bakterie Gram-dodatnie. Można ją sobie wyobrazić jak artylerię, w dodatku niezbyt celną. Te siły rozpoznają, że nasz organizm atakuje znane zagrożenie, które trzeba zniszczyć. Ale nie zawsze celnie im to wychodzi.
Ostatni bastion obrony stanowią oddziały specjalne, czyli odporność swoista, która wykrywa konkretną bakterię czy wirusa, charakterystyczne dla nich antygeny. – Tworzy się ona, dopiero gdy zachorujemy na dane schorzenie lub nauczymy organizm zwalczać konkretny antygen, podając mu odpowiednią szczepionkę. W efekcie powstają swoiste dla antygenu przeciwciała, które dokładnie rozpoznają antygeny wroga, wiążą się z nim i niszczą – tłumaczy dr Kuchar.
Sposoby na drobnoustroje
Żeby uniknąć zakażenia, najłatwiej trzymać patogeny na bezpieczną odległość. – W przypadku koronawirusa oznacza to zachowanie dwumetrowego dystansu, noszenie maseczek oraz mycie rąk. Choć nie chronią one w stu procentach, skutecznie ograniczają ilość wirusa, jaka może do nas dotrzeć. A im mniej wtargnie do naszego organizmu, tym większa szansa, że układ odpornościowy sobie z nimi poradzi – wyjaśnia specjalista. Jeśli nawet dojdzie do kontaktu ze skórą, ta naturalna bariera zatrzyma wirusa na zewnątrz. Gorzej z błonami śluzowymi, przez które wirus może dostać się w głąb ciała. – Ważne, by pamiętać o częstym ich nawilżaniu, bo wyschnięte gorzej chronią przed patogenami – podkreśla lekarz.
Odporność nieswoistą, czyli wspomniany krąg drugi, można stymulować. – Od dawna stosowane są preparaty na bazie boczniaka czy wyciągi z grasicy cielęcej, które mogą poprawić funkcjonowanie układu immunologicznego, ale nie w cudowny sposób. Skuteczne są jeszcze probiotyki, które przede wszystkim uszczelniają barierę jelitową, lecz i one mają swoje ograniczenia – tłumaczy dr Kuchar. Działają tylko niektóre szczepy, np. Bifidobacterium lactis W52, Lactobacillus brevis W63 czy Lactobacillus casei W56.