Pod koniec 2020 roku rozpoczęto "największą w historii kampanię szczepień" - jak pisze Bloomberg. Opracowane preparaty są naszą największą szansą na zakończenie plagi, która pochłonęła już ponad 2,6 mln istnień ludzkich i wywołała zawirowania gospodarcze.
Specjaliści coraz większą uwagę zwracają jednak na czynnik, który może zagrozić pokonaniu SARS-CoV-2. Nie wszystkie kraje bowiem mają równy dostęp do szczepionek.
"W tym samym czasie około 130 krajów, które łącznie zamieszkuje 2,5 mld ludzi, nie otrzymało żadnej dawki. Ani jednej. Kraje o wysokich dochodach reprezentują tylko 16 proc. światowej populacji, ale kupiły ponad połowę wszystkich dawek szczepionki przeciw COVID-19" - pisze na łamach "Nature" prof. Gavin Yamey, ekspert ds. zdrowia publicznego z Duke University. Prof. Yamey wzywa bogate narody do zaprzestania "gromadzenia" szczepionek przeciw koronawirusowi i zapewnienia ich sprawiedliwego podziału.
O to samo od dawna apeluje Światowa Organizacja Zdrowia. "Nie możemy pokonać COVID-u bez równego dostępu do szczepionek" - przestrzegał w lutym dyrektor generalny WHO, Tedros Adhanom Ghebreyesus.
"Mieszkam w Stanach Zjednoczonych i chociaż jestem w grupie niskiego ryzyka, będę mógł zaszczepić się znacznie wcześniej niż wielu pracowników służby zdrowia i osoby wysokiego ryzyka w biedniejszych krajach" - zaznacza prof. Gavin Yamey. "Jest to niesprawiedliwe i przedłuży pandemię" - przestrzega naukowiec i tłumaczy, dlaczego to może zniweczyć akcję szczepień."Kiedy transmisja SARS-CoV-2 jest niekontrolowana, wirus ma większe możliwości ewolucji i stworzenia niebezpiecznych dla nas mutacji."