PMI obliczany jest na podstawie odpowiedzi menedżerów firm na pytania dotyczące zmian (w stosunku do poprzedniego miesiąca) produkcji, wartości zamówień, zatrudnienia, czasu dostaw i zapasów. Z najnowszej ankiety wynika, że w listopadzie nieomal ustał utrzymujący się od wiosny 2022 r. spadek wolumenu nowych zamówień. Dotyczy to zarówno zamówień krajowych, jak i zagranicznych. „Niektóre firmy zgłosiły ożywienie popytu z rynków UE, Wielkiej Brytanii i Ukrainy” – napisała S&P w komunikacie.
Wśród ankietowanych firm wciąż więcej było takich, które zmniejszały produkcję niż takich, które ją zwiększały, ale różnica wyraźnie zmalała. Z komunikatu S&P wynika, że spadek produkcji był nie tyle skutkiem słabych warunków popytowych, ile tego, że firmy zakumulowały spore zapasy wyrobów gotowych. Z drugiej strony zapasy te zwiększyły się w listopadzie drugi miesiąc z rzędu po długim okresie spadków, co sugeruje, że firmy spodziewają się odbicia popytu. Oczekiwania firm co do produkcji w horyzoncie 12 miesięcy wyraźnie się zresztą poprawiły. Wśród ankietowanych przez S&P menedżerów widać największy optymizm od lutego 2022 r., czyli okresu tuż przed atakiem Rosji na Ukrainę.
Zatrudnienie w przemyśle maleje systematycznie, ale łagodnie
W świetle PMI firmy przemysłowe ponownie – już 18 raz z rzędu – zmniejszyły zatrudnienie. Tak długiego okresu redukcji zatrudnienia nie było w tym sektorze od globalnego kryzysu finansowego z 2009 r. Ale w listopadzie przewaga firm zmniejszających liczbę pracowników nad tymi, które ją zwiększają, była najmniejsza od czerwca. Dane GUS potwierdzają, że zatrudnienie w przetwórstwie od wiosny 2022 r. maleje systematycznie, ale łagodnie. W październiku w sektorze tym było niespełna 2,36 mln etatów, o 44 tys. mniej niż w kwietniu 2022 r. Liczba pracujących zmalała nieco mniej, o 36 tys. osób. Ekonomiści uważają to nie tyle za odzwierciedlenie recesji w przemyśle, ile za przejaw restrukturyzacji przetwórstwa, wywołanego m.in. skokiem cen energii elektrycznej i kosztów pracy.
W listopadzie, jak raportują ankietowane przez S&P firmy, ceny materiałów i komponentów wzrosły po siedmiu miesiącach zniżek. Po raz pierwszy od sześciu miesięcy wydłużył się też czas ich dostaw. Polskie firmy wciąż jednak obniżały ceny swoich produktów, dostosowując je do wcześniejszych spadków cen materiałów, nagromadzenia zapasów i osłabionego popytu. To obraz spójny z tym, który maluje wskaźnik cen produkcji sprzedanej (PPI) polskiego przemysłu. W listopadzie, jak szacują przeciętnie ekonomiści ankietowani przez „Parkiet”, PPI zmalał o 3,9 proc. rok do roku po zniżce o 4,1 proc. w październiku.