Czarne wizje i minorowe nastroje. Złe prognozy dla gospodarki

Złe prognozy inflacyjne, zapowiedzi dalszego podnoszenia cen, fatalne nastroje konsumentów i firm, widmo spadku popytu i konsumpcji – to obraz gospodarki przed końcem 2022 r.

Publikacja: 27.10.2022 03:00

Będzie drożej. Aż 76 proc. firm zamierza w najbliższych 12 miesiącach podnosić ceny produktów

Będzie drożej. Aż 76 proc. firm zamierza w najbliższych 12 miesiącach podnosić ceny produktów

Foto: Bartek Sadowski/Bloomberg

Główny Urząd Statystyczny potwierdził niedawno swoje wcześniejsze szacunki, zgodnie z którymi inflacja we wrześniu wzrosła do 17,2 proc. w ujęciu rocznym, z 16,1 proc. w sierpniu. To więcej niż uśrednione oczekiwania analityków rynkowych (16,5 proc.) i najwyżej od lutego 1997 r.

– Czynnikiem oddziałującym w kierunku wzrostu inflacji była wyższa dynamika cen w kategorii żywność i napoje bezalkoholowe, 19,3 proc. r./r. we wrześniu wobec 17,5 proc. w sierpniu – mówi Jakub Olipra, starszy ekonomista banku Credit Agricole Polska.

Bazowy napęd inflacji

Zwraca przy tym uwagę, że do wzrostu inflacji ogółem przyczyniła się również wyższa inflacja bazowa (bez cen paliw, energii i żywności), która zwiększyła się we wrześniu do 10,7 proc. r./r. wobec 9,9 proc. w sierpniu, osiągając najwyższy poziom od stycznia 1999 r. Zdaniem analityków banku Credit Agricole silne przyspieszenie wzrostu inflacji bazowej, a także jej szeroki zakres wskazują, że presja inflacyjna w polskiej gospodarce pozostaje silna. Oceniają, że kolejne miesiące przyniosą dalszy wzrost inflacji.

Czytaj więcej

Tak drożeje koszyk z żywnością

– Podtrzymujemy naszą prognozę, że inflacja ogółem osiągnie swoje maksimum lokalne na poziomie 18,4 proc. r./r. w grudniu, a następnie zacznie się stopniowo obniżać. W konsekwencji prognozujemy, że w 2022 r. inflacja zwiększy się do 14,5 proc. r./r., a w 2023 r. obniży się do 10,4 proc. – mówi Jakub Olipra.

Analitycy Credit Agricole założyli przy tym, że czas obowiązywania tarczy antyinflacyjnej zostanie wydłużony do końca 2023 r. Spodziewają się też, że oczekiwany przez nich dalszy i znaczący wzrost inflacji w najbliższych miesiącach, będący następstwem kombinacji wzrostu cen nośników energii, ich wtórnych efektów inflacyjnych oraz luźnej polityki pieniężnej i fiskalnej, skłoni Radę Polityki Pieniężnej do dalszych podwyżek stóp procentowych. – W naszym scenariuszu zakładamy, że RPP dokona jeszcze dwóch podwyżek stóp procentowych po 25 pkt baz., w listopadzie i grudniu, po czym zakończy cykl podwyżek ze stopą referencyjną na poziomie 7,25 proc. – mówi Olipra.

Mniej ważnych zakupów

Analitycy PKO Banku Polskiego zwracają uwagę na dane o sprzedaży detalicznej, która we wrześniu wzrosła realnie o 4,1 proc. r./r. Wskazują przy tym jednak, że od kilku miesięcy rośnie jedynie sprzedaż dóbr podstawowych – żywności (o 7,8 proc. r./r.) oraz farmaceutyków i kosmetyków (o 11,1 proc. r./r.). W przypadku wydatków na dobra trwałe utrzymuje się natomiast negatywna tendencja – sprzedaż mebli spadła o 4,3 proc. r./r., a samochodów – o 2,9 proc. r./r.

– Mamy tu odzwierciedlenie pogarszających się nastrojów konsumenckich – uważają analitycy PKO BP. Ich zdaniem spadek realnych dochodów gospodarstw domowych i pogorszenie nastrojów sprawiają, że przed konsumpcją jest kilka ciężkich kwartałów.

Podobnie dane o sprzedaży oceniają analitycy ING Banku Śląskiego. – Wysoka inflacja wyraźnie ciąży na skłonności do konsumpcji. Dobitnym przykładem jest głęboki spadek sprzedaży paliw o 20,4 proc. r./r. Cały czas spada sprzedaż dóbr trwałego użytku, samochodów o 2,9 proc. r./r., mebli, RTV, AGD o 4,3 proc. r./r. Utrzymuje się natomiast wzrost sprzedaży dóbr pierwszej potrzeby – zauważają. – Musimy pamiętać, że wrześniowe wyniki detalu były wspierane przez wypłaty 14. emerytury, które miały miejsce w sierpniu i wrześniu – dodają.

Czytaj więcej

Grzegorz Nowaczewski: 70 proc. kosztów energii można ciąć bez wielkich inwestycji

Ich zdaniem wrześniowe dane o sprzedaży detalicznej sugerują, że wysoka inflacja podkopuje siłę nabywczą konsumentów na tyle, że ostrożniej podejmują decyzje zakupowe. Dotyczy to zwłaszcza dóbr trwałego użytku, gdzie ciąży dodatkowo wysoka niepewność i niekorzystne nastroje konsumentów.

Analitycy PKO BP przywołują wyniki badania koniunktury konsumenckiej za październik, które wskazują na rekordowo słabe bieżące nastroje oraz tylko nieznacznie lepsze oczekiwania. Przyczyniło się to do obniżenia skłonności do dokonywania ważnych zakupów. Już ponad 50 proc. z ankietowanych wskazuje, że obecnie jest zły czas na tego rodzaju zakupy. Coraz gorzej oceniają też ogólną sytuację gospodarczą kraju, która w ich ocenie jest najgorsza w historii badania, czyli od 2003 r., przy niewiele lepszych ocenach dotyczących najbliższego roku. W październiku ocena bieżącej sytuacji finansowej gospodarstwa domowego nie zmieniła się, ale w ostatnich miesiącach szybko rósł odsetek respondentów, którzy deklarują, że sytuacja zmusza ich do wykorzystywania zgromadzonych wcześniej oszczędności lub do zaciągania długów. – We wskaźnikach dotyczących przyszłości szczególną uwagę zwraca drugi z rzędu miesiąc narastania obaw przed wzrostem bezrobocia, co zapewne jest wynikiem osłabienia popytu na pracę i obaw przed zwolnieniami. Wskaźnik ten mimo wszystko pozostaje jednak na relatywnie dobrym poziomie. Wskaźniki oczekiwań inflacyjnych w październiku nieznacznie wzrosły – zauważają analitycy PKO BP.

Rzeczpospolita

Strach o przyszłość, ceny w górę

– Im dłużej trwa wojna w Ukrainie, a inflacja się nie zatrzymuje, tym coraz więcej mikro-, małych i średnich firm obawia się o swoją przyszłość – oceniają z kolei analitycy Europejskiego Funduszu Leasingowego. Z przygotowanego przez nich Barometru EFL na IV kwartał 2022 r. wynika, że już ponad połowa przedsiębiorców (54 proc.) spodziewa się pogorszenia sytuacji w najbliższych sześciu miesiącach. Kwartał wcześniej pesymizm wyraziło 46 proc. zapytanych, a po wybuchu wojny w Ukrainie – 31 proc. Niemal żadna z ankietowanych firm nie spodziewa się powrotu koniunktury w 2023 r., 65 proc. liczy, że nastąpi to w latach 2024–2025, a co czwarty zapytany w ogóle nie wierzy w optymistyczny scenariusz w najbliższych latach.

Z kolei z badania średnich i dużych firm przeprowadzonego przez Grant Thornton wynika, że w Polsce już 76 proc. z nich zamierza w najbliższych 12 miesiącach podnosić ceny swoich produktów. Jednocześnie tylko 2 proc. chce je obniżać. Wskaźnik netto (odsetek firm planujących podwyżki cen minus odsetek firm planujących obniżki) wynosi więc 74 pkt proc. – To zdecydowanie najwyższy wynik w 11-letniej historii badania – zauważają analitycy Grant Thornton.

Zwracają przy tym uwagę, że wskaźnik skłonności firm do podnoszenia cen skutecznie prognozował dotąd inflację, tzn. był silnie skorelowany z późniejszymi faktycznymi odczytami dynamiki cen. – Gdyby ta korelacja miała się utrzymać, mogłoby to oznaczać w najbliższych 12 miesiącach wzrost inflacji średnio do około 16 proc. Biorąc pod uwagę, że dotąd w poszczególnych miesiącach 2022 r. średnia dynamika cen wynosiła 13,3 proc., oznaczałoby to, że pod względem spadku wartości siły nabywczej pieniądza byłby to rok jeszcze gorszy niż obecny, a poszczególne odczyty inflacji mogłyby niekiedy przebijać poziom nawet 20 – czytamy w raporcie Grant Thornton.

Na 29 krajów objętych najnowszym badaniem International Business Report prowadzonym przez Grant Thornton International tylko w trzech odnotowano wyższy niż w Polsce odsetek średnich i dużych firm planujących podwyżki cen. Są to Argentyna (82 proc.), Nigeria (79 proc.) i Irlandia (77 proc.). Najniższe wyniki odnotowano w gospodarkach azjatyckich – Korei Południowej (35 proc.) i Chinach (38 proc.).

Czytaj więcej

Co zrobią rząd i bank centralny, by uniknąć zapaści na rynku długu

Główny Urząd Statystyczny potwierdził niedawno swoje wcześniejsze szacunki, zgodnie z którymi inflacja we wrześniu wzrosła do 17,2 proc. w ujęciu rocznym, z 16,1 proc. w sierpniu. To więcej niż uśrednione oczekiwania analityków rynkowych (16,5 proc.) i najwyżej od lutego 1997 r.

– Czynnikiem oddziałującym w kierunku wzrostu inflacji była wyższa dynamika cen w kategorii żywność i napoje bezalkoholowe, 19,3 proc. r./r. we wrześniu wobec 17,5 proc. w sierpniu – mówi Jakub Olipra, starszy ekonomista banku Credit Agricole Polska.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dane gospodarcze
Gospodarka USA rozczarowała. Słaby wzrost PKB w pierwszym kwartale
Dane gospodarcze
Lepsze nastroje w niemieckiej gospodarce. Najgorsze już minęło?
Dane gospodarcze
Węgrzy znów obniżyli stopy procentowe
Dane gospodarcze
Mniejsza szara strefa. Ale rynku alkoholi to nie dotyczy
Dane gospodarcze
GUS: płace wciąż rosną. Z zatrudnieniem nie jest tak dobrze