Jak podał w czwartek GUS, przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw, który obejmuje podmioty z co najmniej 10 pracownikami, zwiększyło się we wrześniu o 14,5 proc. rok do roku (do 6688 zł) po zwyżce o 12,7 proc. w sierpniu. To spora niespodzianka. W lipcu płace podskoczyły aż o 15,8 proc. rok do roku, ale stało za tym sporo czynników jednorazowych, m.in. wypłaty premii w niektórych branżach oraz obniżka niższej stawki PIT, która skłaniała firmy do przesuwania wszelkich dodatków właśnie na ten miesiąc. W sierpniu wzrost płac wyraźnie opadł, potwierdzając przypuszczenia ekonomistów, że lipiec był anomalią. Jak wynika z comiesięcznej ankiety „Rzeczpospolitej”, we wrześniu oczekiwali przeciętnie zwyżki wynagrodzeń zbliżonej do tej z poprzedniego miesiąca (o 13,1 proc.).

Czytaj więcej

Bardziej boimy się utraty pracy i liczymy na saksy

Większy od oczekiwań skok płac ożywi dyskusję, że w Polsce rozkręca się spirala płacowo-cenowa. Szczegółowe dane GUS sugerują jednak, że we wrześniu, podobnie jak w lipcu, wzrost płac napędzały przede wszystkim premie i dodatki w górnictwie i energetyce. W tych sektorach przeciętne wynagrodzenia wzrosły o – odpowiednio – 24,5 i 23,2 proc. rok do roku, wyraźnie bardziej niż w sierpniu (wtedy w energetyce płace nawet zmalały rok do roku). Dla porównania, w przetwórstwie przemysłowym, handlu i budownictwie przeciętne uposażenie wzrosło we wrześniu o 12-13 proc. rok do roku.

Inaczej niż w lipcu, wzrost przeciętnych płac we wrześniu nie był wystarczający, aby dotrzymać kroku wzrostowi cen. Inflacja wyniosła bowiem aż 17,2 proc. rok do roku. To oznacza, że siła nabywcza przeciętnego wynagrodzenia - i to w sektorze przedsiębiorstw, gdzie nominalne wynagrodzenia rosną szybciej niż w szerokiej gospodarce - zmalała o 2,7 proc. rok do roku, po zniżce o 3,4 proc. w sierpniu – największej od co najmniej 2000 r. - i zwyżce o 0,2 proc w lipcu.

Czynnikiem, który w dalszej perspektywie może hamować wzrost wynagrodzeń, jest malejące zapotrzebowanie na pracowników. We wrześniu przeciętne zatrudnienie (przeliczone na pełne etaty) w sektorze przedsiębiorstw wzrosło o 2,3 proc. rok do roku, po 2,4 proc. w sierpniu. Ankietowani przez „Parkiet” ekonomiści przeciętnie spodziewali się powtórki sierpniowego wyniku. Dynamikę zatrudnienia w ujęciu rok do roku zaburza zaś doroczna rewizja próby przedsiębiorstw, której GUS dokonuje w styczniu. W praktyce, w stosunku do poprzedniego miesiąca, przeciętne zatrudnienie we wrześniu zmalało o 9 tys. etatów. To największa miesięczna zniżka od sierpnia 2021 r., a biorąc pod uwagę tylko wrześnie, największa od co najmniej 2010 r.