Z najnowszych danych prestiżowego zestawienia StartupBlink wynika, że na świecie – pod względem miejsc przyjaznym młodym spółkom i sprzyjającym tworzeniu innowacji – zajmujemy dopiero 33. miejsce. Oznacza to spadek o trzy pozycje względem badań z 2021 r. Jeśli przyjrzeć się tylko Europie, to mamy odległą 20. pozycję (rok wcześniej była to 18.). Wyprzedzają nas Czesi, Litwa, a nawet Rosja, którą eksperci opisują jako wyjątkowo negatywny przykład.
– Podjęła ona świadomą decyzję o budowie zamkniętego ekosystemu, oddzielonego od globalnego internetu i gospodarki cyfrowej – wyjaśnia Eli David, prezes firmy analitycznej StartupBlink.
Dystans wciąż rośnie
W rankingu eksperci co roku biorą pod uwagę szereg czynników istotnych z punktu widzenia młodych, innowacyjnych firm oraz rozwoju nowych technologii. Badano np. liczbę powstających start-upów, wielkość inwestycji prywatnych w takie spółki, gęstość akceleratorów wspierających rozwój innowacji, wielkość zatrudnienia w firmach technologicznych i inwestycji w B+R (badania i rozwój), czy choćby liczbę zgłaszanych patentów per capita i działających w kraju jednorożców (start-upy wyceniane na ponad 1 mld dol.). W zestawieniu królują oczywiście Stany Zjednoczone, które uzbierały ponad 195 punktów (im więcej, tym lepiej), a więc niemal cztery razy więcej niż zajmująca drugą lokatę Wlk. Brytania (52,5 pkt). Na kolejnych pozycjach uplasowały się Izrael, Kanada, Szwecja i Niemcy (przyznano im 25–45 pkt). Nasz kraj dostał ledwie niecałe 7,2 pkt. Wypadł tylko nieznacznie lepiej niż Meksyk czy Bułgaria.
Czytaj więcej
Wbrew obawom wojna za wschodnią granicą start-upom nie przeszkodziła. Pieniądze od inwestorów płyną nad Wisłę szerokim strumieniem, a nasz kraj staje się hubem dla młodych biznesów z regionu.