Odbicie aktywności w polskiej gospodarce będzie nieco wolniejsze, niż wydawało się kwartał temu, ale bezrobocie będzie mniejsze. Inflacja będzie wyższa, a złoty nieco słabszy. Tak można podsumować zmiany, jakie zaszły w ostatnich miesiącach w oczekiwaniach uczestników konkursu „Parkietu" i „Rzeczpospolitej" na najlepszego analityka makroekonomicznego roku.
Biorąc pod uwagę to, że w tym czasie sytuacja epidemiczna w Polsce była znacznie gorsza, niż można było oczekiwać na początku IV kwartału, te zmiany są zadziwiająco małe. To sugeruje, że w ocenie większości analityków epidemia, niezależnie od jej dalszego przebiegu, nie będzie już wyrządzała takich szkód gospodarczych jak wiosną ub.r.
Katastrofa za nami
Aktualną konkursową rundę prognostyczną zamknęliśmy 5 stycznia. Uczestnicy konkursu przeciętnie oceniali wtedy, że produkt krajowy brutto Polski zwiększy się w tym roku o 4,3 proc. W pierwszych trzech kwartałach br. wzrost PKB sięgać miał średnio 3,7 proc. rok do roku. W poprzedniej rundzie, z początku października, ekonomiści przeciętnie spodziewali się w tym samym okresie wzrostu na poziomie 4,1 proc. Ta różnica niemal w całości odzwierciedla zmianę oczekiwań na I kwartał br. Trzy miesiące temu uczestnicy naszego konkursu zakładali, że sytuacja w polskiej gospodarce na początku 2021 r. przestanie się pogarszać w ujęciu rok do roku. Dziś oceniają, że PKB w I kwartale ponownie spadnie, tym razem o 1,4 proc. rok do roku. Co jednak znamienne, nawet najwięksi pesymiści nie spodziewają się, że PKB w tym okresie zmaleje bardziej niż w IV kwartale (gdy prawdopodobnie wskaźnik ten zmalał o około 4 proc. r./r.).