Słabość funta nie jest panaceum na problemy z konkurencyjnością

Ekonomiści spierają się o konsekwencje deprecjacji brytyjskiej waluty.

Publikacja: 12.02.2017 17:33

Słabość funta nie jest panaceum na problemy z konkurencyjnością

Foto: 123RF

Produkcja przemysłowa w Wielkiej Brytanii zwiększyła się w grudniu o 4,3 proc. rok do roku, najbardziej od blisko sześciu lat. To w dużej mierze efekt wyraźnego wzrostu brytyjskiego eksportu towarów i usług. Był on w grudniu aż o 11,4 proc. wyższy niż przed rokiem. Tak szybko nie rósł od sierpnia 2011 r.

Dane, które w piątek przedstawił brytyjski urząd statystyczny (ONS), na pierwszy rzut oka sugerują, że deprecjacja funta przełożyła się na międzynarodową konkurencyjność Wielkiej Brytanii. – Sądzimy, że osłabienie funta skutecznie zamortyzowało szok, jakim dla brytyjskiej gospodarki był wynik referendum w sprawie Brexitu. To jeden z czynników, dzięki którym gospodarka radzi sobie po referendum dużo lepiej, niż przewidywała większość ekonomistów. Spodziewamy się, że tak będzie nadal – powiedział „Rz" Scott Bowman, ekonomista z firmy analitycznej Capital Economics.

Od referendum w sprawie przynależności Wysp do UE z połowy ub.r. funt osłabił się w stosunku do koszyka walut brytyjskich partnerów handlowych o ponad 14 proc.

Optymizm eksporterów

Przed referendum wielu zwolenników Brexitu przekonywało, że nawet jeśli decyzja o rozbracie z UE poskutkuje wzrostem niepewności wśród przedsiębiorstw i konsumentów, co mogłoby stłumić aktywność w brytyjskiej gospodarce, to odbicie eksportu wystarczy, aby ten negatywny efekt skompensować. Takie oczekiwania mają też sami eksporterzy. Jak pokazał styczniowy sondaż organizacji biznesowej CBI, brytyjscy przedsiębiorcy oceniają perspektywy wzrostu eksportu najlepiej od wiosny 2014 r.

Część ekonomistów ostrzega, że ten optymizm jest przedwczesny. – Patrząc w dłuższym horyzoncie, deprecjacja funta, która rozpoczęła się ponad rok temu, nie miała jak dotąd pozytywnego wpływu na bilans handlowy Wielkiej Brytanii ani na tempo wzrostu PKB – powiedział Samuel Tombs, ekonomista z firmy Pantheon Macroeconomics.

Według jego szacunków w samym IV kw. handel rzeczywiście dodał ok. 0,5 pkt proc. do kwartalnego tempa wzrostu PKB (wyniosło 0,6 proc.), ale w poprzednim kwartale odjął 1,3 pkt proc. (PKB również wzrósł o 0,6 proc.).

Tombs przyznaje, że być może pozytywny wpływ deprecjacji funta na konkurencyjność Wielkiej Brytanii ujawni się z opóźnieniem. Tak było bowiem po załamaniu notowań tej waluty w 1992 r.

Z kolei John Mills, znany brytyjski przedsiębiorca, wskazywał w styczniu, że aby radykalnie poprawić konkurencyjność brytyjskiej gospodarki i doprowadzić do jej reindustrializacji, potrzebne jest silniejsze osłabienie funta. W jego ocenie, gdyby jego kurs spadł do 1,05 dol., z niespełna 1,25 dol. obecnie i blisko 1,50 dol. przed referendum, Wielka Brytania mogłaby konkurować cenowo nawet w Chinami.

Ekonomista z Pantheon Macroeconomics widzi jednak szereg powodów, aby w to wątpić. Po pierwsze, niepewność co do warunków handlu po tym, jak Wielka Brytania wystąpi ze UE, będzie tłumiła skłonność brytyjskich firm do inwestowania w moce produkcyjne, pozwalające na zwiększenie eksportu. Po drugie, deprecjacja funta podbija również ceny importu i w efekcie koszty brytyjskich producentów.

– Ceny towarów eksportowanych były w listopadzie o 14 proc. wyższe niż przed rokiem, co oznacza, że w obcych walutach spadły tylko o około 4 proc. – tłumaczy Tombs. W ocenie Bowmana te proinflacyjne skutki deprecjacji funta będą z czasem słabły. To dlatego, że wzrost cen towarów z zagranicy zwiększy opłacalność produkcji substytutów w kraju i w efekcie ograniczy import.

Brytyjski eksperyment

Dyskusja na temat wpływu osłabienia funta na brytyjską gospodarkę ma uniwersalne znaczenie. Obrazuje to polemika na temat korzyści i kosztów wprowadzenia w Polsce euro, która odbyła się ostatnio na łamach „Rz". Stefan Kawalec i Ernest Pytlarczyk argumentowali, że warto pozostać przy własnej walucie właśnie dlatego, że jest to skuteczny mechanizm przywracania konkurencyjności międzynarodowej w kryzysowych sytuacjach. Z kolei Janusz Jankowiak oponował, że osłabienie waluty poprawia sytuację eksporterów przejściowo, bo z czasem wywołany przez nią wzrost płac zwiększa ich koszty.

Produkcja przemysłowa w Wielkiej Brytanii zwiększyła się w grudniu o 4,3 proc. rok do roku, najbardziej od blisko sześciu lat. To w dużej mierze efekt wyraźnego wzrostu brytyjskiego eksportu towarów i usług. Był on w grudniu aż o 11,4 proc. wyższy niż przed rokiem. Tak szybko nie rósł od sierpnia 2011 r.

Dane, które w piątek przedstawił brytyjski urząd statystyczny (ONS), na pierwszy rzut oka sugerują, że deprecjacja funta przełożyła się na międzynarodową konkurencyjność Wielkiej Brytanii. – Sądzimy, że osłabienie funta skutecznie zamortyzowało szok, jakim dla brytyjskiej gospodarki był wynik referendum w sprawie Brexitu. To jeden z czynników, dzięki którym gospodarka radzi sobie po referendum dużo lepiej, niż przewidywała większość ekonomistów. Spodziewamy się, że tak będzie nadal – powiedział „Rz" Scott Bowman, ekonomista z firmy analitycznej Capital Economics.

Dane gospodarcze
Inflacja w listopadzie jednak wyższa. GUS zrewidował dane
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Dane gospodarcze
Małe chwile radości dla kredytobiorców walutowych. Stopy procentowe w dół
Dane gospodarcze
Inflacja w USA zgodna z prognozami, Fed może ciąć stopy
Dane gospodarcze
Dług publiczny Polski pobił kolejny rekord
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Dane gospodarcze
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński