Polska była w 2016 r. jednym z zaledwie czterech państw Unii Europejskiej, w których koszty pracy liczone w euro nie wzrosły. Uwzględniając płacę i składki na ubezpieczenia społeczne, godzina pracy kosztowała u nas 8,6 euro, o 0,2 proc. mniej niż rok wcześniej. Średnio w UE tak liczona cena pracy wynosiła 25,4 euro i w porównaniu z 2015 r. wzrosła o 1,6 proc.
Na pierwszy rzut oka to dobra wiadomość dla polskiej gospodarki. Sugeruje bowiem, że nasza konkurencyjność międzynarodowa rośnie, co może przyciągać inwestorów. Tyle że niska dynamika kosztów pracy w euro była efektem wyłącznie osłabienia złotego. Licząc w rodzimej walucie, godzinowy koszt pracy nad Wisłą wzrósł w ub.r. o 4,1 proc. – Zachowanie kursu w danym roku nie jest dobrą przesłanką podejmowania decyzji o opłacalności wieloletniej inwestycji – podkreśla Tomasz Kaczor, główny ekonomista Banku Gospodarstwa Krajowego, zwycięzca naszego konkursu prognoz makroekonomicznych i finansowych w 2016 r. Jeśli w tym roku złoty będzie się umacniał, to koszt pracy w przeliczeniu na euro wzrośnie, nawet jeżeli płace będą stały w miejscu.