W 2010 r. będzie już wart 5,7 mld dol., a tempo wzrostu dalej będzie przekraczało 20 proc. – podaje firma analityczna PMR.

W tym roku wydatki na leki na Ukrainie wyniosą 3,5 mld dol., o 35 proc. więcej niż w 2007 r. Jednak nadal rynek jest relatywnie mały – w Polsce mimo mniejszej liczby ludności jego wartość jest cztery razy większa. Zdaniem analityków z PMR, gdyby w tym kraju wprowadzono system refundacji leków i ubezpieczenie zdrowotne, rozwój sektora farmaceutycznego mógłby być jeszcze bardziej imponujący.

Jednak i tak rynek rozwija się w bardzo szybkim tempie. Dlatego światowe koncerny farmaceutyczne w obliczu narastającej konkurencji w innych krajach coraz mocniej chcą zaistnieć na Ukrainie. Nie przeszkadzają im też utrudnienia, jakie mogą tam napotkać. – Są to: niskie spożycie leków per capita, przestarzały i nieodpowiedni system organizacji ochrony zdrowia, brak systemu refundacji leków, wysoki poziom biurokracji, jak również niedostosowane do warunków rynku prawodawstwo oraz niestabilna sytuacja polityczna – mówi Monika Stefańczyk, główny analityk rynku farmaceutycznego w PMR.

Firma spodziewa się szybkiego wzrostu sprzedaży szczególnie leków kardiologicznych. W latach 2008 – 2010 średnioroczna dynamika tej kategorii ma wynieść 38 proc. W 2007 r. sprzedaż tej grupy wyniosła 246 mln dol., a w pierwszej połowie tego roku należała ona do najszybciej rosnących kategorii.