Dane podane wczoraj przez Główny Urząd Statystyczny nieprzyjemnie zaskoczyły analityków, którzy spodziewali się prawie 4-proc. wzrostu. Po uwzględnieniu czynników sezonowych produkcja wzrosła co prawda o 2,6 proc. w ciągu roku, ale w porównaniu z majem spadła o 2 proc. Bardzo źle jest w budownictwie: wartość produkcji tego sektora była mniejsza od zeszłorocznej o 5,1 proc. (po uwzględnieniu czynników sezonowych wzrosła o 1,7 proc.).
– Dane rozwiewają wątpliwości, czy mamy spowolnienie w przemyśle – przyznaje Tomasz Kaczor, główny ekonomista BGK. A Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka PKPP Lewiatan, dodaje: – Pogrzebały też szansę na 3-proc. wzrost gospodarczy w II kwartale. A?drugie półrocze może być znacznie gorsze.
Podobnie myślą analitycy Ministerstwa Gospodarki. Według ich szacunków wzrost PKB w II kw. 2012 r. spadł poniżej 3 proc. z 3,5 proc. w I kw. tego roku.
Bohdan Wyżnikiewicz z IBnGR przyznaje, że martwi go dodatkowo to, że dane czerwcowe są w przemyśle gorsze od tych z maja. – Firmy na koniec kwartału zawsze uzyskiwały lepsze wyniki niż we wcześniejszych miesiącach – podkreśla. Dlatego jego zdaniem tak ważne będą dane za lipiec – wtedy rzeczywiście okaże się, jak poważne jest spowolnienie.
Przemysł osiągnął tak słaby wynik, chociaż produkcja wzrosła w 18 branżach, a spadła w 16. Kłopoty mają farmacja, motoryzacja i firmy meblarskie. Lepiej radzą sobie producenci maszyn i urządzeń, branża chemiczna, spożywcza i elektryczna. Ale i tu dynamika wzrostu jest coraz słabsza.