Takie wypowiedzi zazwyczaj są oficjalnie uzgadniane i nigdy nie pojawią się w mediach bez przyzwolenia władz. Tym razem była to wypowiedź dla państwowej agencji prasowej Xinhua. Dla świata 7,4 proc , to dzisiaj nadal bardzo dużo,najczęściej poziom w ogóle nie do osiągnięcia.Dla Chińczyków, których gospodarka do niedawna rosła w tempie dwucyfrowym, to zapowiedź nadchodzących kłopotów.
Song Guoqiang jednocześnie ostrzega,że Chiny czeka krótki okres deflacji. To całkowita zmiana w chińskiej gospodarce,która dotychczas borykała się z nadmiernym wzrostem cen.
Drugi kwartał 2012 przyniósł Chinom spowolnienie wzrostu do 7,6 proc. PKB i okazało się,że czerwiec był już 6. z kolei miesiącem,kiedy gospodarka wyraźnie hamuje. Główne powody, to malejące tempo wzrostu eksportu z powodu kryzysu w Europie, wyhamowanie przez władze niekontrolowanego wzrostu na rynku nieruchomości oraz wyraźny spadek popytu wewnętrznego.
Ta informacja wpisuje się w scenariusz, jaki dla chińskiej gospodarki nakreślił premier Wen Jiabao, który dodatkowo ostrzegł , że poważne kłopoty mogą się pojawić na rynku pracy.Premier jednocześnie ujawnił,że nie pojawiły się jeszcze oznaki powracającego ożywienia. Ekonomiści mówią już wprost,że jeśli i tym razem chińskie władze nie zdecydują się na uruchomienie pakietu stymulującego gospodarkę, spowolnienie może być boleśnie odczuwalne w drugiej połowie roku,tymczasem okres lipiec-grudzień 2012 był dotychczas uważany za powrót do wzrostu.
Zdaniem Lu Tinga, ekonomisty odpowiedzialnego za rynek chiński w Bank of America w Hongkongu rząd jak najszybciej powinien uruchomić pakiet stymulacyjny o wartości przynajmniej 1 proc. PKB,czyli 74 mld dol. „Tylko w ten sposób mogą zostać uzupełnione niedobory wynikające ze spadającego eksportu" - napisał Lu Ting. Jednakże z kolei Song nie ma wątpliwości co do tego,że rząd bardzo niechętnie skorzysta z możliwości wpompowania pieniędzy w gospodarkę. — Ta ostrożność jest czasami wskazana, zwłaszcza kiedy chce się uniknąć destabilizacji - mówił podczas pekińskiego seminarium zorganizowanego przez Centrum Badań Ekonomicznych. Wskazywał on jednocześnie na spadające ceny producentów i inflację w czerwcu,która wyniosła jedynie 2,2 proc, najmniej od czerwca 2010 roku. Dla przykładu ceny stali , które Chińczycy tradycyjnie windowali z powodu gigantycznych inwestycji w infrastrukturę, są także najniższe od 2 lat.