Komisja Europejska przedstawiła wczoraj doroczną analizę i rekomendacje dla gospodarek państw UE w ramach tzw. semestru europejskiego. Z rozdziału poświęconego Polsce nie wyłania się optymistyczny obraz. Choć w krótkim terminie nie grożą nam żadne bezpośrednie kryzysy, to jednak obecna polityka nie prowadzi nas w dobrym kierunku i w dłuższej perspektywie możemy odczuć tego skutki.
Eksperci doceniają, że nasza gospodarka cały czas się rozwija, ale wskazują na słabości. Spada odsetek ludności w wieku produkcyjnym, coraz trudniej też osiągać wzrost produktywności. Tym bardziej że wprowadzane przez rząd reformy (500+ czy obniżenie wieku emerytalnego) zniechęcają do udziału w rynku pracy grupy w tej chwili słabo tam obecne, jak kobiety, ludzie z niższym wykształceniem czy osoby starsze. Polska osiągnęła rekordowo niskie bezrobocie, co jest oczywiście pozytywną informacją. Ale budzi niepokój, biorąc pod uwagę fakt, że nie ma już potencjału zwiększenia podaży pracowników. W Polsce jest niska mobilność, nie ma systemu uczenia się przez całe życie, a ludność wiejską zniechęca do przenoszenia się do miast hojny system emerytalny dla rolników.