Materiał powstał we współpracy z firmą WARTA
Rak piersi nie pyta o wiek, o status czy plany życiowe. Może dotknąć każdą kobietę, niezależnie od stylu życia, jaki prowadzi, czy tego, jak uważnie dba o swoje zdrowie. To jedna z tych diagnoz, które spadają jak grom z jasnego nieba i przewracają życie do góry nogami. I nagle rytmu życia już nie wyznacza kalendarz z zawodowymi terminami, ale daty badań czy chemii.
Statystyki nie pozostawiają złudzeń: to najczęściej diagnozowany nowotwór złośliwy u kobiet w Polsce. Każdego roku ponad 22 tysiące Polek dowiaduje się, że w ich ciele rozwija się nowotwór piersi. Dla części z nich, bo od 5 do 10 proc., diagnoza pada w zaawansowanym stadium. To dramatycznie pogarsza rokowania. Choć powszechna jest wiedza o tym, że wczesna profilaktyka ratuje życie, to nie przekłada się to na regularne badania. Taki swoisty paradoks: z jednej strony świadomość znaczenia profilaktyki jest wysoka, bo 77 proc. kobiet wie, że wczesna diagnoza ratuje życie. A mimo to ponad jedna trzecia kobiet w wieku 45–55 lat nigdy nie wykonała mammografii, a w grupie do 45. roku życia tylko co trzecia zrobiła to badanie jeden raz. Zbyt wiele kobiet trafia do gabinetu lekarza zbyt późno.
Brak czasu i odwagi
Dlaczego tak się dzieje? Same kobiety mówią, że z jednej strony brakuje im czasu i odwagi. Z drugiej jednak wciąż pokutuje myślenie, że rak piersi to nie ich problem, bo dotyczy starszych kobiet. Tymczasem lekarze coraz częściej obserwują zachorowania już wśród trzydziestoletnich kobiet i wśród czterdziestolatek. Młode pacjentki, które planowały kolejne etapy kariery, podróże czy macierzyństwo, nagle muszą zmierzyć się z chemioterapią, amputacją piersi, wielomiesięcznym zwolnieniem lekarskim, a za tym idzie coś, co spędza sen z powiek: niepewność jutra.
Diagnoza nowotworu powoduje, że mniej czy bardziej uporządkowana codzienność nagle się rozsypuje. Ponieważ raka piersi nie wyleczy się jednorazowym zabiegiem czy kilkoma tabletkami. To proces, który trwa wiele miesięcy, a czasem i lat – i w tym czasie może zupełnie wyłączyć kobietę z normalnego życia.
Owszem, postęp medycyny daje nadzieję. Jeszcze dwie dekady temu rak piersi oznaczał niemal zawsze wielomiesięczne leczenie chemioterapią, która działała jak bomba atomowa: niszczyła komórki nowotworowe, ale też i zdrowe. Dziś wachlarz metod terapeutycznych jest szeroki; lekarze dysponują coraz bardziej precyzyjnymi narzędziami. Do najważniejszych innowacji należą terapie celowane. Ich działanie polega na tym, że zamiast atakować cały organizm, koncentrują się na konkretnych białkach i receptorach, które odpowiadają za rozwój komórek nowotworowych. Przykładem jest terapia anty-HER2, stosowana u kobiet, u których stwierdzono nadekspresję tego receptora. Takie leki, jak trastuzumab czy pertuzumab, zrewolucjonizowały leczenie i poprawiły przeżywalność pacjentek, które jeszcze kilkanaście lat temu miały ograniczone rokowania. Terapie te są już w Polsce dostępne, choć ich stosowanie nadal zależy od kryteriów refundacyjnych i dostępności w poszczególnych ośrodkach.
Kolejnym przełomem stała się immunoterapia, która wykorzystuje naturalne mechanizmy obronne organizmu. Układ odpornościowy, który normalnie nie rozpoznaje komórek nowotworowych jako wroga, dzięki odpowiednio dobranym lekom zaczyna widzieć raka i skutecznie go zwalczać. Immunoterapia okazała się szczególnie obiecująca w przypadku nowotworów tzw. potrójnie ujemnych, które nie reagują ani na leczenie hormonalne, ani na terapie anty-HER2. Jeszcze niedawno diagnoza takiego raka brzmiała jak wyrok, dziś coraz więcej pacjentek dostaje realną szansę na skuteczne leczenie. Nie można pominąć nowych leków hormonalnych. Ponieważ wiele raków piersi rozwija się w wyniku działania estrogenów, blokowanie tych procesów od dawna jest jedną z podstaw terapii. Nowa generacja leków hormonalnych działa precyzyjniej, ma mniej skutków ubocznych i pozwala pacjentkom dłużej zachować dobrą jakość życia. W Polsce część z nich jest już refundowana, ale znów, dostęp bywa nierówny; w dużych ośrodkach onkologicznych pacjentki mają większe możliwości. W mniejszych szpitalach wciąż dominują tradycyjne metody.
Indywidualne podejście do pacjenta
Rośnie znaczenie medycyny personalizowanej. Polega ona na analizie genetycznej guza, która pozwala dobrać leczenie dokładnie do profilu molekularnego danego nowotworu. Dzięki temu można zastosować terapię, która uderza w konkretne mechanizmy napędzające rozwój raka u danej pacjentki. To rozwiązanie przyszłościowe, ale już dziś stosowane w wielu krajach Europy Zachodniej i stopniowo wprowadzane w Polsce.
Pod względem dostępności nowoczesnych terapii Polska nie zawsze dorównuje krajom Europy Zachodniej, choć ma coraz większe możliwości. Nie oznacza to jednak, że nie ma już żadnych barier dla pacjentek. Nie wszystkie pacjentki w Polsce mają równy dostęp do innowacyjnych metod. Część leków refundowana jest dopiero od określonego stadium choroby, co sprawia, że kobieta w początkowej fazie raka bywa leczona mniej nowoczesnymi metodami. Zdarza się też, że kryteria kwalifikacji do terapii są tak restrykcyjne, że wielu pacjentkom trudno się do nich zakwalifikować. W konsekwencji różnice w leczeniu Polek i mieszkanek Niemiec, Francji czy Skandynawii wciąż są zauważalne. Barierę stanowią też wysokie koszty i ograniczona dostępność badań genetycznych.
Inną sprawą jest, że kolejki wciąż istnieją, tak samo jak ograniczenia refundacyjne; panują nierówności między regionami. Długie leczenie niejednokrotnie odbiera energię, ale też powoduje, że dochody spadają do minimum. Z dnia na dzień właścicielka prężnej firmy może stracić możliwość zarobkowania, bo chemia i operacje wykluczają ją z pracy. Pacjentka zatrudniona na etacie przejdzie na zwolnienie lekarskie, ale będzie musiała utrzymać rodzinę za 80 proc. wynagrodzenia. A dla osób na umowach zlecenia czy B2B choroba może oznaczać nawet całkowity brak dochodów.
Koszty nieubłaganie rosną; potrzebne są leki wspomagające, dodatkowe konsultacje, dojazdy do ośrodków, rehabilitacja, peruka. Choroba onkologiczna oznacza i obciążenie psychiczne, i finansowe. Każda z pacjentek, oprócz walki o zdrowie, zmaga się z narastającym lękiem, czy podoła finansowo, jak zabezpieczy dzieci, co będzie, gdy nie wróci szybko do pracy.
Dlatego, obok profesjonalnej i jak najlepszej opieki medycznej, najważniejszą sprawą jest poczucie bezpieczeństwa: psychicznego, finansowego i organizacyjnego. Istotne jest pytanie o rolę systemowych rozwiązań finansowych, które pozwalają zniwelować te różnice. W takich momentach znaczenie ma ubezpieczenie na życie. I na szczęście nie jest ono pustym zapisem w umowie, ale konkretnym narzędziem, które przynosi pomoc.
Nie tylko pieniądze
Rozwiązania, które łączą finanse ze stroną praktyczną, proponuje firma ubezpieczeniowa Warta. Z jednej strony, w przypadku diagnozy raka piersi lub innej poważnej choroby, ubezpieczona otrzymuje wypłatę nawet do miliona złotych. To środki, które można przeznaczyć na dowolny cel: na leczenie, codzienne życie, zabezpieczenie rodziny. Do tego dochodzi świadczenie 500 złotych za każdy dzień pobytu w szpitalu, także za granicą, oraz nawet 50 tysięcy złotych w przypadku operacji, w tym rekonstrukcji piersi.
Pieniądze to tylko część wsparcia. Jako że choroba nowotworowa to również ogromne wyzwanie organizacyjne, to ubezpieczenie obejmuje opcję leczenia za granicą, z pokryciem kosztów terapii w najlepszych światowych klinikach do 2 milionów euro. Towarzystwo przejmuje na siebie całą logistykę: wybiera trzy kliniki dopasowane do rodzaju nowotworu, organizuje transport medyczny, pokrywa koszty przelotu i pobytu bliskiej osoby, zapewnia tłumacza i asystenta.
Warta oferuje także dostęp do drugiej opinii medycznej przygotowanej przez ekspertów z międzynarodowych klinik. Pacjentka nie opiera się tylko na jednym rozpoznaniu, ale ma do dyspozycji wiedzę specjalistów z całego świata.
Ważnym elementem jest assistance onkologiczny dostępny nawet przez dziesięć lat od diagnozy. Pokrycie kosztów rehabilitacji, zakup peruki, transport medyczny, pomoc w organizacji wizyt lekarskich – to wszystko w praktyce stanowi o jakości życia pacjentki. Kobieta, która może poczuć się choćby odrobinę normalnie w trakcie leczenia, łatwiej przechodzi przez cały proces.
Nowoczesne ubezpieczenia, które oferuje Warta, idą krok dalej. W ramach polisy Leczenie za granicą Plus pacjentka może skorzystać ze spersonalizowanej terapii onkologicznej, np. w sytuacjach, gdy nowotwór jest w III lub IV stadium albo gdy dotychczasowe leczenie nie przyniosło efektów. Jeśli badania genetyczne wykażą, że nowotwór ma charakter dziedziczny, polisa umożliwia przeprowadzenie testów także u członków rodziny. Ponieważ rak piersi zmienia życie całej rodziny. Najbliżsi także potrzebują wsparcia. Zatem poczucie, że system medyczny i finansowy działa, im również daje siłę.
Szczegółowe informacje o zakresie ubezpieczenia, w tym o wyłączeniach i ograniczeniach odpowiedzialności, znajdują się w Ogólnych Warunkach Ubezpieczenia dostępnych na warta.pl i u agentów Warty.
Materiał powstał we współpracy z firmą WARTA