4 lutego obchodzimy Światowy Dzień Walki z Rakiem. Zapadalność na nowotwory w Polsce na 100 tys. mieszkańców jest niższa niż w całej Unii Europejskiej, ale umieralność przewyższa średnią UE. Z czego to wynika?
Wyższa umieralność na nowotwory w Polsce wynika przede wszystkim ze specyfiki zachorowalności. W porównaniu z krajami Europy Zachodniej mamy większy udział nowotworów o gorszym rokowaniu, w tym przede wszystkim raka płuca, co w połączeniu z późnym rozpoznawaniem choroby dodatkowo pogarsza sytuację pacjenta. Wspomniany rak płuca stanowi aż jedną czwartą przyczyn zgonów z powodu nowotworów wśród mężczyzn, a dodatkowo niepokojącym zjawiskiem jest rosnąca zachorowalność na ten nowotwór wśród kobiet, także w młodym wieku. Tymczasem w Europie Zachodniej i krajach skandynawskich najczęściej diagnozowanym nowotworem u mężczyzn jest rak stercza (prostaty – red.) – choroba o dobrym rokowaniu w zakresie przeżycia.
Istotnym problemem pozostaje profilaktyka – zarówno pierwotna, czyli eliminowanie czynników ryzyka, jak palenie tytoniu, oraz wtórna, czyli wczesne wykrywanie choroby. Obecnie w Polsce nie funkcjonuje jeszcze powszechny program profilaktyczny w zakresie raka płuc – mamy jedynie pilotaż wczesnego wykrywania, a kompleksowe działania w tym zakresie są w trakcie opracowywania. Mimo to kluczową rolę odgrywa prewencja pierwotna, a więc walka z paleniem tytoniu, które pozostaje jednym z głównych czynników sprzyjających rozwojowi nowotworów. Choć rośnie liczba osób nienarażonych na ekspozycję na dym papierosowy, to jednak nie ulega wątpliwości, że palenie tytoniu wciąż stanowi najważniejsze zagrożenie. Z kolei skuteczne programy profilaktyki wtórnej, jakimi są badania przesiewowe w kierunku raka piersi i szyjki macicy, nie cieszą się odpowiednim zainteresowaniem, co globalnie opóźnia rozpoznanie tych chorób.
Czytaj więcej
Ministerstwo Zdrowia opublikowało projekt rozporządzenia, który zakłada wprowadzenie bezpłatnych...
W jaki sposób zachęcić Polaków do profilaktyki? Dla przykładu, w ubiegłym roku z mammografii skorzystała jedynie jedna trzecia uprawnionych kobiet, a w przypadku cytologii poziom zgłaszalności do programu profilaktycznego to 11 proc.