Choć zarząd Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa nie podjął jeszcze formalnej decyzji o udziale w przetargu na akcje Energi, to liczy, że nie będzie mieć problemu ze zorganizowaniem finansowania tej transakcji. Gdańska grupa jest warta ok. 10 mld zł, a minister skarbu jest gotów sprzedać inwestorowi strategicznemu pakiet większościowy, nawet do 85 proc.
– Musielibyśmy zorganizować osobne finansowanie tylko na ten projekt – mówi „Rz” prezes PGNiG Michał Szubski. – Ale jestem przekonany, że nie mielibyśmy problemu ze ściągnięciem tych pieniędzy z rynku finansowego.
[wyimek]85 procent akcji gdańskiej Energibędzie mógł kupić inwestor [/wyimek]
Jego zastępca Sławomir Hinc przekonuje, że spółka i tak ma plan emisji obligacji – w sumie na ok. miliard euro – i mogłaby go rozszerzyć. – Ale nawet zadłużenie PGNiG na poziomie 10 mld zł nie odbiłoby się negatywnie na kondycji spółki i nie byłoby niczym nadzwyczajnym w porównaniu z innymi firmami z naszej branży w Polsce i na świecie – podkreśla Hinc.
Zarząd PGNiG zainteresowany jest zakupem gdańskiej firmy, bo liczy, że dzięki niej zdoła rozszerzyć działalność o pokrewną branżę, tak jak niemiecki RWE czy francuski GDF Suez. – Nie ulega wątpliwości, że PGNiG musi się rozwijać, by nie być tylko firmą, która sprzedaje gaz – argumentuje Michał Szubski. – Najważniejszy cel to wzrost sprzedaży gazu. Dlatego PGNiG powinno zaangażować się w sektor energetyczny.