Dotacje i subsydia z Moskwy do kasy Krymu rosną od jego zajęcia przez Rosję w 2014 r. Ta sytuacja nie zmieni się co najmniej do końca 2020 r. Władze półwyspu przygotowały projekt trzyletniego budżetu. Jak podaje gazeta RBK, bezzwrotne dotacje z federalnego budżetu będą rosły z każdym rokiem, do tego dużo szybciej, aniżeli dochody własne.
Wśród pieniędzy z Moskwy jedna trzecia to dotacje, które mogą być wydane bez żadnych warunków wstępnych i na wszystko. Reszta to celowe subsydia. Jeżeli nie zostaną wydano zgodnie z przeznaczeniem, to muszą zostać zwrócone.
„Budżet Krymu w perspektywie średnioterminowej dalej będzie tworzony głównie w z federalnych pieniędzy" - ocenia Karen Wartapietow dyrektor grupy suwerennych ratingów S&P.
Krym ma jeszcze jeden problem: niespłacone obligacje z 2011 r (133 mln hrywien). Termin ich wykupu upłynął w 2014 r. Kiedy Rosja anektowała Krym, prorosyjskie władze zignorowały wykup ukraińskich obligacji. Agencja S&P na tej podstawie ogłosił w kwietniu 2014 r niewypłacalność Krymu.
Jeden z wierzycieli - ukraińska firma inwestycyjna Dragon Capital walczyła w rosyjskich sądach o należne 1 mln euro za posiadane papiery. O ile sąd w Moskwie uznał częściowo roszczenie, to pozostałe sądy odrzuciły pozew. Także rosyjski Sąd Najwyższy odrzucił kasację.