Powodzenie Modelu 3 w podstawowej cenie 35 tys. dolarów jest zasadniczym czynnikiem uzyskania rentowności przez jego producenta. Problemy z bateriami spowodowały opóźnienia dostaw - w IV kwartale tylko 1550 aut, a analitycy liczyli średnio na 4100 - co oznacza, że sprzedaż aut nie ma nadal praktycznie wpływu na wyniki księgowe Tesli.
Teraz firma z Palo Alto potwierdziła nowe cele produkcji ustalone w styczniu przez jej szefa, po dwukrotnym odraczaniu. Elon Musk zapewnił analityków, że przeszkody w produkowaniu samochodów maleją z każdym tygodniem, firma planuje wypuszczanie po 2500 aut tygodniowo do końca marca i 5 tys. w końcu II kwartału. Przyznał, że trudno dokładnie określić wielkość produkcji, co może doprowadzić do kolejnej zmiany jej wielkości. Dwa lata temu Musk mówił o 500 tys. aut w 2018 r., ale kłopoty z Modelem 3 uniemożliwią to.
- Jestem ostrożnym optymistą, że w pewnej chwili w 2018 r. staniemy się rentowni według norm księgowania GAAP bez żadnych zastrzeżeń - stwierdził. Zgodnie z tymi normami Tesla straciła w 2017 r. niemal 2 mld dolarów.
Musk potwierdził śmiały zamiar produkowania miliona aut rocznie w 2020 r. i plany dokonania pod koniec bieżącego roku inwestycji kapitałowej w następny pojazd, SUV Model Y. W 2017 r. firma zużyła 3,4 mld dolarów, w tym 787 mln w IV kwartale, ponad połowę na Model 3, w bieżącym roku inwestycje będą nieco większe niż w 2017 r. - pójdą na zwiększenie produkcji samochodów we Fremont, w Gigafabryce baterii w Newadzie, na ciężarówkę Tesla Semi i na fabrykę w Chinach.
Tesla zakończyła IV kwartał z zapasem gotówki 3,37 mld dolarów, mniejszym od 3,5 mld w końcu III kwartału. Mimo trudności tej firmy inwestorzy wierzą w ambicje Muska i w długoterminowe perspektywy Tesli, która awansowała na drugie miejsce pod względem kapitalizacji (56,1 mld dolarów), za GM.