W raportowaniu niefinansowym nie chodzi o stworzenie samego raportu, ale o zmianę podejścia zarządów spółek do wartości ESG – przekonywali uczestnicy debaty pt. „Wyzwania stojące przed radami nadzorczymi w zakresie kształtowania polityki informacyjnej spółki" zorganizowanej przez Deloitte pod patronatem „Rzeczpospolitej".
Nie chodzi o raport
Raportowanie niefinansowe jest coraz bardziej powszechne wśród największych krajowych spółek. Są firmy, które od lat udoskonalają proces tworzenia raportów i jakość przekazywania informacji. – Mamy niewątpliwie liderów raportowania niefinansowego, jednak mała liczba takich firm jest niepokojąca – stwierdziła Irena Pichola, partner w Deloitte. Przypomniała, że za sprawą dyrektywy obowiązkiem raportowania niefinansowego zostało objętych 300 firm, natomiast jak na razie tylko 70 proc. z nich publikuje takie dane. Pichola zwróciła uwagę na strukturę polskiej gospodarki i dominację małych i średnich przedsiębiorstw. – Jeśli mowa o powszechności raportowania niefinansowego, to muszą je wdrożyć w życie mniejsze spółki. Ważne, by stało się to dobrą praktyką zarządzania i komunikacji z rynkiem na dużo większą skalę – mówiła Pichola. – To duże wyzwanie dla mniejszych firm, spoza wspomnianych 300. Chodzi, bowiem o firmy, które niejednokrotnie są liderami swoich branż, czy też dynamicznie rozwijają się na rynkach zagranicznych – zauważyła Pichola. – Zarządy muszą dostrzec wartość wynikającą z raportowania niefinansowego i wartości ESG. Czekają nas naprawdę duże wyzwania w obliczu nowych wyzwań związanych ze zmianami klimatu – dodała.
Według Piotra Nowjalisa ze Stowarzyszenia Niezależnych Członków Rad Nadzorczych w ostatnich latach stosunki między zarządami, radami nadzorczymi a akcjonariuszami mocno się zmieniły. – Dziesięć lat temu, gdy rozmawialiśmy o trendach, które się rodziły na krajowym rynku, ze zdumieniem mówiono, że nie pasują do polskiego rynku. Świat jednak szybko się zmienia – zauważył. Nowjalis wspomniał o deklaracji podpisanej przez 181 prezesów spółek giełdowych, którzy w sierpniu oznajmili, że nie będą koncentrować się już tylko na zysku, ale też na innych wartościach, by poprawić relacje ze społecznością lokalną, ograniczyć wpływ dostaw na otoczenie czy inwestować w pracowników. – Tych 181 prezesów reprezentowało największe tuzy amerykańskiej gospodarki, zarówno nowej, jak i starej ekonomii – stwierdził Nowjalis. Jak przyznał, spółki coraz częściej odchodzą od koncentrowania się tylko na wyniku finansowym i w Polsce również widać pewne zmiany w podejściu firm do ESG. – Pewnie gdyby nie regulator, trwałoby to dłużej, choć te najbardziej światłe przedsiębiorstwa i tak wyprzedzają rynek. Jako członek rad nadzorczych wielu spółek nowe wymogi odnoszące się do raportowania niefinansowego traktuję jako wyzwanie, a nie ciężar. Oczywiście nie jest to łatwe wyzwanie – przyznał Nowjalis.
Dominik Libicki, również członek rad nadzorczych wielu spółek, ocenił, że najważniejsza w raportowaniu niefinansowym jest praktyczna strona polityki informacyjnej. Stwierdził przy tym, że polskie spółki nie mają standardów informacyjnych w raportowaniu niefinansowym. – Raportowanie to nic innego jak przedstawianie danych. Zwykły inwestor, który chce poznać spółkę przez pryzmat problematyki ESG, nie jest w stanie przetworzyć raportu, bo zawiera on dane, a nie informacje – stwierdził Libicki. – Tak jak w raportowaniu finansowym mamy informacje, które w jasny sposób przedstawia zarząd, tak w raportach niefinansowych przedstawiamy ogromną ilość danych, które trudno sobie ułożyć w odpowiednim kontekście – przyznał. Podał przykład raportowania emisji CO2 oraz braku istotnego rozgraniczenia branżowego. – Inaczej wygląda kwestia emisji CO2 w hutnictwie, a inaczej w budownictwie, ciężko to porównywać – zauważył. Według Libickiego raporty niefinansowe powinny być proste, przejrzyste, zrozumiałe oraz wystandaryzowane w taki sposób, by informacja, na podstawie której inwestor podejmuje decyzję o zaangażowaniu się w spółkę, była czytelna. Wówczas decyzja ta będzie świadoma.
Pichola przyznała, że inwestorzy nie zawsze umieją poprawnie odczytać informacje niefinansowe. Zapewniła jednak, że standardy raportowania istnieją, a do tego różnią się w zależności od branż. – Mamy dwa światy, które dotychczas nie komunikowały się wystarczająco dobrze i efektywnie. Teraz należy edukować i pokazywać, w jaki sposób z tych informacji można wyciągać wnioski, bo o to właśnie chodzi. Dialog między tymi, którzy publikują informacje, a tymi, którzy ich poszukują, powinien być dużo bogatszy i treściwy w wyrażaniu oczekiwań – przekonywała. Nie zgodziła się też ze stwierdzeniem, że w raportach jest za dużo danych. – Myślę, że wciąż jest ich za mało, jeśli chodzi o kluczowe sprawy – stwierdziła.