Roczne obroty wzrosły o 0,3 proc. do 22,03 mld euro, a o 4,1 proc., jeśli nie liczyć ujemnych skutków wahań kursów walut na poziomie 838 mln euro. Zysk operacyjny poprawił się o 1,2 proc. do 2,78 mld euro dzięki wyższym cenom, popularności opon specjalistycznych dla rolnictwa i sektora wydobywczego oraz większego udziału opon z wyższej półki (18-calowe stanowią już 39 proc. sprzedaży), co zrekompensowało ujemny wpływ wzrostu cen surowców o 158 mln euro. Obie liczby są lepsze od przewidywanych przez Infront Data dla Reutera: obrotów 21,74 mld i zysku operacyjnego 2,679 mld.
Zysk netto zmalał natomiast o 1,3 proc. do 1,68 mld euro z powodu kosztów ponoszonych w związku z zamknięciem fabryki w Dundee przewidzianym w 2020 r.
- Te wyniki potwierdzają dobitnie zasadność strategii grupy nakierowanej na obecność we wszystkich segmentach rynku opon — powiedział Jean-Dominique Senard na ostatniej konferencji prasowej jako szef grupy z Clermont-Ferrand. Nie ukrywał wzruszenia podczas przedstawiania bilansu, bo w maju przekaże pałeczkę Florentowi Menegaux — pisze Reuter. Dodał, że przekazywanie uprawnień następuje łagodnie, będzie obecny 4 kwietnia na spotkaniu z inwestorami, a zapytany, jak dzieli się obowiązkami na dwóch stanowiskach (jest szefem rady administracyjnej Renault), odparł: — mam rezerwy.
W bieżącym roku Michelin spodziewa się kolejnej poprawy zysku operacyjnego, bez uwzględniania kursów walut, i wypracowania przepływów gotówki ponad 1,45 mld euro mimo zapowiadających się trudnych i zróżnicowanych warunków rynkowych. Wahania kursów walut powinny mieć odwrotny wpływ od ubiegłorocznego, dadzą lekką nadwyżkę sądząc po danych za styczeń, ale zakup surowców będzie mieć ujemne skutki na poziomie 100 mln euro.
Przepływy gotówki powinny pozwolić grupie na zmniejszenie współczynnika zadłużenia, który w 2018 r. doszedł do 31 proc., do poziomu najwyższego od co najmniej 7 lat, w związku z licznymi zakupami aktywów w ramach strategii równowagi między segmentami rynku i regionami.