Japończycy spodziewają się obecnie zysku operacyjnego 2,4 bln jenów (22,4 mld dolarów) wobec 2,55 bln, bo uważają, że średni roczny kurs jena do dolara wyniesie 106, a do euro 121, podczas gdy wcześniej brali pod uwagę 110 i 123. — Przewidzieliśmy w tym roku działania zmniejszające koszty, ale nadal istnieje wiele niepewności, więc nie możemy sobie pobłażać — stwierdził dyrektor generalny Kenta Kon.
W I kwartale (do 30 czerwca) Toyota zwiększyła zysk operacyjny o 8,7 proc. do 741,9 mld jenów, był największy od kwartału do 30 września 2015. Firma skorzystała ze zwiększenia sprzedaży o 3,6 proc. do 2,71 mln sztuk, głównie w Japonii (+8,8 proc.) bo w Ameryce Płn. i w Azji nastąpiła nieznaczna poprawa.
Umacniający się jen bardziej zaszkodził trzeciemu producentowi, Hondzie. Jej zysk operacyjny zmalał o 16 proc. do 252,4 mld jenów z 299,3 mld rok wcześniej, był mniejszy od spodziewanych przez analityków 246,9 mld. Honda potwierdziła jednak prognozę wzrostu rocznego zysku o 6 proc. do 770 mld, bo jej zdaniem średni kurs jena do dolara nie zmieni się i wyniesie 110. Zakłada zmniejszenie sprzedaży aut na świecie do 5,11 mln sztuk z 5,16 mln wobec rekordowych 5,323 mln w 2018 r.
- Warunki na rynku amerykańskim będą nadal trudne włącznie ze skutkami tarć handlowych między Stanami i Chinami. Kluczem do ustalenia naszej strategii biznesowej będzie reakcja chińskiego rynku na te tarcia — powiedział dziennikarzom wiceprezydent Hondy, Seiji Kuraishi.
Pozew w Australii
Australijscy prawnicy złożyli w sądzie federalnym w Sydney zbiorowy pozew wobec filii Toyoty z zarzutem, że popularne modele Hilux, Prado i Fortuner miały wadliwe filtry cząstek stałych. „Pojazdy te wymagają czasochłonnych i kosztownych napraw, częstszych przeglądów i częstszej wymiany tych filtrów" — stwierdziła w pozwie kancelaria Bannister Law.