Wielka Brytania. Tysiące funtów za obietnicę spotkania z Putinem

Za 10 tysięcy funtów dziennie brytyjski książę Kentu, kuzyn królowej Elżbiety II Michael był gotów umożliwić brytyjskim firmom dostęp do najbliższego otoczenia prezydenta Rosji, Władimira Putina — poinformowały w niedzielnych wydania „Sunday Times” i Channel 4.

Aktualizacja: 09.05.2021 13:51 Publikacja: 09.05.2021 13:13

Wielka Brytania. Tysiące funtów za obietnicę spotkania z Putinem

Foto: Bloomberg

Służby prasowe księcia kategorycznie zaprzeczają tym informacjom. Ale brytyjska prasa w niedzielę, 9 maja nimi żyje.

I gazeta i kanał telewizyjny mają twarde dowody na poparcie swoich doniesień. Ich reporterzy podszyli się pod biznesmenów i przyjaciel kuzyna królowej miał im zaoferować pośrednictwo księcia. Simon Isaac, znany jako Marquess of Reading, jest nie tylko z księciem zaprzyjaźniony, ale to również jego partner biznesowy od 30 lat. Podczas spotkania z dziennikarzami, którzy w tym celu założyli fikcyjną firmę, powiedział, że 78 -letni książę jest nieoficjalnym ambasadorem jej Królewskiej Mości w Rosji i w tym kraju ma ogromne wpływy.

Prywatny sekretarz księcia natychmiast pospieszył z wyjaśnieniem, że markiz wystąpił z sugestiami, których jego szef z pewnością by sobie nie życzył, nie mówiąc już o tym, że takich obietnic nie byłby w stanie spełnić. „ W zwyczajowej praktyce jest tak, że nic nie może się odbyć bez porozumienia z ambasadą Wielkiej Brytanii w Rosji i wsparcia Brytyjsko-Rosyjskiej Izby Handlowej, której książę patronuje" — napisał sekretarz księcia.

Dziennikarze „Sunday Timesa" i Channel 4 utrzymują jednak, że ich rozmówca przekonywał o wielkich wpływach księcia w Rosji. I nie ukrywał, że nie jest dla niego problemem bezpośrednie spotkanie z prezydentem Putinem, podczas którego mógłby porozmawiać o ich interesach. Przy tym markiz ostrzegł, że cała sprawa ma charakter nieformalny i odbywa się w całkowitej tajemnicy. — Rozmawiamy tutaj w całkowitym zaufaniu, ponieważ nikt nie chciałby, aby świat się dowiedział, że książę widuje się z Putinem w sprawach czysto biznesowych — mówił markiz dziennikarzom. Zaoferował im również, że za 50 tysięcy funtów jest w stanie zorganizować dla nich 5-dniową wizytę w Rosji. Książę ze swojej strony miał zaproponować, że za 200 tys. dolarów nagra dla nich ze swojego apartamentu w Pałacu Kensington wypowiedź, w której wspiera ich biznes.

Teraz książę Michael zaprzecza, że ma jakiekolwiek „specjalne stosunki" z prezydentem Rosji i zapewnia że z Władimirem Putinem, bądź jego biurem nie miał kontaktu od 18 lat. Natomiast w przesłanym do gazety i stacji TV mailu markiz przyznał, że być może w swoich rozmowach „ był zbyt szczery wówczas, gdy opisywał relacje księcia z Rosjanami". W tym samym mailu napisał, że być może obiecał zbyt dużo podczas spotkania z reporterami i szczerze dzisiaj tego żałuje. „ Nie bardzo odpowiadam za to, co wtedy mówiłem. Byłem właśnie po przeszczepie nerki" — napisał.

I książę Michael i księżna Kentu nie są już pracującymi członkami rodziny królewskiej, ale w przeszłości często reprezentowali królową i jak wynika ze strony internetowej Royal Family uczestniczyli w ok. oficjalnych 200 spotkaniach rocznie. W biografii księcia wyraźnie zaznaczono, że ma on bliskie związki z Rosją , bo stamtąd pochodziła jego babcia, stąd takie zainteresowanie tym krajem. Na tej samej stronie czytamy również, że był on pierwszym członkiem rodziny królewskiej, który nauczył się rosyjskiego i ma potwierdzone kwalifikacje tłumacza.

Książę i księżna nie otrzymują państwowego wynagrodzenia, a książę Michael, który jest czwartym synem George V i bratem George I, ojca królowej Elżbiety, ma własną firmę konsultingową i właśnie z tego się utrzymuje. Z tych środków również opłaca według stawek rynkowych komorne za apartament w Pałacu Kensington. Wcześniej miał już w życiorysie „incydent" w którym wspierał fikcyjną firmę w robieniu interesów w Rosji.

Marquess of Reading, z kolei korzystał w przeszłości z pałacu Kensington w którym organizował spotkania biznesowe. Tam właśnie w roku 2013 zaaranżował spotkanie księcia Michaela i Władimira Putina. Wejście na to spotkanie kosztowało brytyjskich biznesmenów po kilkanaście tysięcy funtów. Przekonywał ich, że Putin jest w stanie „otworzyć każde drzwi w Rosji, a to jest bardzo korzystne".

Biznes
Aktywa oligarchów trafią do firm i osób w Unii poszkodowanych przez rosyjski reżim
Biznes
Rekordowe wydatki Kremla na propagandę za granicą. Czy Polska jest od niej wolna?
Biznes
Polskie firmy nadrabiają dystans w cyfryzacji
Biznes
Rafako i Huta Częstochowa. Będą razem produkować dla wojska?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Materiał Promocyjny
Dlaczego Polacy boją się założenia firmy?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne